Adwokaci proponują zmianę w przepisach o działaniu na szkodę spółki
REKLAMA
Komisja legislacyjna adwokatury, która pod kierunkiem prof. Piotra Kardasa z Uniwersytetu Jagiellońskiego opracowała projekt nowelizacji Kodeksu spółek handlowych (Ksh), zaprezentowała go marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie; palestra chce też przekazać go ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu - w resorcie trwają prace analityczne dotyczące tego zagadnienia, nawet łącznie z propozycją całkowitej likwidacji przepisów o karaniu za działanie na szkodę spółki. Adwokacki projekt ma być przedmiotem prawniczej debaty na naukowych konferencjach.
REKLAMA
Obecnie przepis Ksh przewiduje karę do 5 lat więzienia i grzywny dla tego, kto działa na szkodę spółki, biorąc udział w jej tworzeniu, lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej, albo likwidatorem.
REKLAMA
Adwokaci proponują, aby przeredagować ten przepis w celu objęcia odpowiedzialnością także osób "faktycznie prowadzących sprawy spółki (czyli np. dyrektorów handlowych - dziś nieściganych) oraz zapisać, że ściganie karne następuje wyłącznie na wniosek władz pokrzywdzonej spółki, wspólnika lub wierzyciela, którego roszczenia nie zostały zaspokojone. Wtedy prokuratura nie wszczynałaby śledztwa z urzędu, bez zawiadomienia uprawnionego podmiotu.
Najważniejsza propozycja zmian dotyczy zapisu o działaniu na szkodę spółki. Zamiast dotychczasowego, adwokaci chcieliby, aby pod groźbą kary do 5 lat więzienia ścigano osobę, która "przez nadużycie udzielonych uprawnień lub niedopełnienie ciążącego obowiązku naraża spółkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia jej znacznej szkody majątkowej".
W opinii prof. Kardasa, ta zmiana spowoduje, że zawiadamiający o szkodzie będzie musiał wykazać, iż naprawdę - a nie tylko w teorii i w ramach gospodarczego ryzyka - doszło do bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia spółce znacznej szkody i to wyłącznie majątkowej. "Gdyby szkoda była niemajątkowa i nie dałoby się jej przeliczyć na pieniądze, śledztwa by nie było" - tłumaczył współautor adwokackiej propozycji.
REKLAMA
Jest ona wyjściem naprzeciw propozycjom zgłaszanym przez organizacje zrzeszające biznesmenów, którzy uważają, że prokuratura za często uznaje za przestępczą działalność transakcje biznesowe mieszczące się w ramach ryzyka gospodarczego, co wychodzi na jaw dopiero na procesie sądowym, ale wikła biznesmenów w długotrwałe rozprawy.
Głosy protestu podniosły się na tle sprawy oskarżonego niedawno przez katowicką prokuraturę o działanie na szkodę spółki Prokom Investments jej twórcy - Ryszarda Krauze. Chodzi o sprawę 3 mln zł pożyczki, udzielonej w 2006 r. przez Prokom Investments Ryszarda Krauzego firmie King&King na poszukiwanie złóż ropy w Afryce. W związku z tą pożyczką 17 listopada Krauze usłyszał w katowickiej prokuraturze zarzut działania na szkodę swej spółki. Biznesmen nie zgadza się z zarzutem i tłumaczy, że kwestionowany przez prokuraturę projekt ma charakter biznesowy.
W tej sprawie protestował Business Centre Club, a członkowie Polskiej Rady Biznesu zwrócili się do Prokuratora Generalnego w liście otwartym. Apelowali w nim m.in., aby organa ścigania "zaprzestały ostentacyjnego marnowania pieniędzy podatników i naruszania dobrego imienia przedsiębiorców". Członkowie Rady, wśród nich Krauze, a także m.in. Zbigniew Jakubas, Jan Kulczyk i Zbigniew Niemczycki, argumentują w liście, że spółka Prokom Investments "nie tylko nie poniosła żadnej szkody w wyniku operacji handlowej, której prokuratura nadaje cechy przestępstwa, lecz osiągnęła wymierny i prosty do udowodnienia zysk".
W odpowiedzi na to pismo Prokurator Generalny Andrzej Seremet oświadczył, że widzi potrzebę zmian zapisów kodeksowych i zadeklarował udział w dyskusji o ewentualnych zmianach.
Prof. Kardas zapewniał, że o zmianie tych przepisów myślał już wiele lat temu, a jego publikacja na ten temat (opracowana wspólnie z prof. Jackiem Giezkiem z Uniwersytetu Wrocławskiego) ukazała się już sześć lat temu. Mówił, że rozważano także propozycję całkowitej likwidacji karania za działanie na szkodę spółki, ale autorzy projektu uznali ten pomysł za zbyt daleko idący.
Sprawę zmiany przepisów analizuje też resort sprawiedliwości. Zebrano już propozycje - sprawa ma stanąć na posiedzeniu Komisji Kodyfikacyjnej kierowanej przez prof. Andrzeja Zolla. Tam rozważona miałaby być nawet propozycja uchylenia przepisów Ksh o karaniu za działalność na szkodę spółki. Argumentuje się tam, że wystarczające są przepisy Kodeksu karnego mówiące o ochronie środków publicznych angażowanych w biznes. Usankcjonowanoby tym samym postulat, że ochrona interesu prywatnego to materia dla prawa cywilnego, a ochrona interesu publicznego - dla prawa karnego.
Alternatywna rozważana w resorcie propozycja ogranicza się do zmiany podobnej jak adwokacka - usunięcia ścigania tego rodzaju działalności z urzędu, co mogłoby ukrócić ewentualne praktyki wykorzystywania prokuratury jako środku nacisku w walce o przejęcie kontroli nad spółką i wywierania w ten sposób presji na przeciwnika oraz prowadzenie prywatnych sporów za pieniądze publiczne.
Wojciech Tumidalski
REKLAMA
REKLAMA