Po październiku w budżecie będzie już deficyt
REKLAMA
REKLAMA
Myślę, że nie ma szansy na to, aby po październiku w budżecie znów była nadwyżka. To raczej będzie już deficyt - mówi GP Elżbieta Suchocka-Roguska, wiceminister finansów.
Na koniec września budżet zanotował 197,5 mln zł nadwyżki, choć plan zakładał, że po III kwartale deficyt sięgnie 18,5 mld zł. Tymczasem wydatki wyniosły 174,7 mld zł, czyli 67,5 proc. kwoty 258,9 mld zł planowanej na 2007 rok, a dochody 174,9 mld zł, czyli 76,4 proc. planu rocznego wynoszącego 228,9 mld zł.
- Na razie jeszcze nie wiemy, ile wyniesie deficyt na koniec roku. Ale na pewno nie przekroczy 23 mld zł przyjętych przy tworzeniu ustawy budżetowej na 2008 rok. Wciąż nie mamy innej prognozy - dodaje wiceminister finansów.
Ekonomiści nie mają wątpliwości: deficyt w tym roku nie tylko nie przekroczy 20 mld zł, ale wręcz może wynieść jedynie 15-18 mld zł.
REKLAMA
- Spodziewam się, że deficyt może wynieść 16-18 mld zł, ale realizacja tegorocznego budżetu to olbrzymia zagadka i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, co się dzieje z wydatkami - podkreśla Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale Polska.
Właśnie takie nieoczekiwane wolniejsze tempo wydawania środków z państwowej kasy oraz lepsze dochody z podatków są główną przyczyną bardzo dobrej kondycji budżetu. Elżbieta Suchocka-Roguska podkreśla, że to m.in. skutek dłuższych procedur przetargowych.
- To dotyczy głównie wydatków majątkowych w wielu resortach. Dlatego spodziewamy się, że w tym zakresie teraz może nastąpić przyspieszenie. Dobrym przykładem są samorządy. Bardzo często jest tak, że po trzech kwartałach samorząd ma nadwyżkę, a po czwartym ma już deficyt - twierdzi wiceminister finansów.
- W grudniu będą też realizowane dopłaty bezpośrednie dla rolnictwa, a to będą duże środki. Sporo pieniędzy wyda jeszcze Ministerstwo Obrony Narodowej, bo ten resort zawsze pod koniec roku to czyni - dodaje.
Jarosław Janecki zastanawia się też, ile środków z budżetu 2007 roku przejdzie na 2008 rok. Wiceminister Suchocka-Roguska poinformowała, że MF nie wie, jaka kwota wydatków przejdzie na przyszły rok.
- Mamy na to czas do 15 grudnia. Ale wartość tych środków nie powinna przekroczyć 2,5 mld zł - podkreśla.
REKLAMA
Na problem planowania wydatków budżetu w ostatnich miesiącach zwróciła uwagę także była minister finansów, a obecnie członkini Rady Polityki Pieniężnej, Halina Wasilewska-Trenkner. W ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla GP wyraziła obawę o konsekwencje wydania 20 mld zł w ostatnim kwartale.
- To się wydaje technicznie trudne, a z drugiej strony ekonomicznie mało bezpieczne. Oczywiście rząd może przesunąć część środków na przyszły rok. Obecnie rosną wynagrodzenia, kredyty, rośnie popyt gospodarstw domowych. A jak budżet dołoży do tego ponad 20 mld zł w ciągu trzech miesięcy, to będzie oznaczało dodatkową presję, która nie pozostanie bez wpływu na ceny - powiedziała Halina Wasilewska-Trenkner.
PO CHCE ZRÓWNOWAŻYĆ BUDŻET
Zwycięzca wyborów parlamentarnych, czyli Platforma Obywatelska, planuje zrównoważenie budżetu w ciągu najbliższych czterech lat - mówi poseł PO Zbigniew Chlebowski. Będzie do tego potrzebowała także odpowiedniego ministra finansów. Na giełdzie nazwisk do tego resortu pojawiają się nazwiska właśnie posła Chlebowskiego, ale także byłego ministra finansów Mirosława Gronickiego oraz głównego ekonomisty Banku BPH Ryszarda Petru. Jednocześnie współpracownicy Leszka Balcerowicza zdementowali informację, że były prezes NBP miał otrzymać propozycję szefowania resortem finansów.
PAWEŁ CZURYŁO
REKLAMA
REKLAMA