Sądy polubowne są dla firm tańsze niż sądy powszechne
REKLAMA
REKLAMA
Doroczne spotkanie Europejskiej Grupy Arbitrażowej odbyło się w tym roku w Warszawie. Przyjechali na nie prezesi europejskich sądów polubownych.
- Warszawa robi się coraz bardziej popularnym miejscem postępowań, a język polski od 2006 roku stał się czwartym, najczęściej używanym językiem w Międzynarodowej Izbie Handlowej. Jest częściej używany niż niemiecki, włoski i portugalski - mówi Piotr Nowaczyk, prezes Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie.
Przed arbitrażem przy Międzynarodowej Izbie Gospodarczej (ICC) od 2000 r., występowało już 30 polskich arbitrów a z kolei na liście Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej są arbitrzy zagraniczni - dodaje Piotr Nowaczyk.
Więcej sporów polubownych
Przedsiębiorcy coraz częściej korzystają z rozpoznawania sporów przez arbitraż, zamiast poddawać je pod rozstrzygnięcia sądów powszechnych. Eksperci Unii Europejskiej wyliczyli, że w Polsce co roku zawiera się około 20 tysięcy kontraktów handlowych, a prawie każdy z nich ma klauzule stanowiące o tym, że spory między stronami wynikłe na tle umowy zostaną poddane sądowi polubownemu. Wskazuje się tam albo polski arbitraż, albo zagraniczny.
- Dane dotyczące klauzul arbitrażowych w umowach handlowych są poufne - tłumaczy z kolei Pierre Terier z ICC.
REKLAMA
O tym, że strony od początku chciały poddać spory, które w przyszłości mogą wyniknąć z kontraktu sądownictwu polubownemu, dowiadujemy się dopiero wówczas, gdy sprawa trafi do arbitrażu. Mamy wówczas wgląd do umowy. Wśród spraw rozpoznawanych przez Międzynarodowy Sąd Arbitrażowy ICC w Paryżu aż 15 proc. zgłaszają strony z Europy Środkowej i Wschodniej - wyjaśnia Pierre Terier.
Strony umowy wybierają sąd arbitrażowy, bo rozpoznaje sprawy szybciej, a informacje o tym, co dzieje się na rozprawie i jaka jest treść kontraktu, o który toczy się spór, nie są upubliczniane.
Szybciej i bardziej dyskretnie
- Postępowanie przed arbitrażem jest jednoinstancyjne i trwa od 6 do 9 miesięcy. Wprawdzie może zostać przedłużone, ale pod kontrolą sądu - tłumaczy Piotr Nowaczyk.
Jego zdaniem do wydłużenia postępowania często dochodzi z winy stron, bo na przykład zwlekają z uiszczeniem opłaty i wskazaniem arbitra. Bywa, że arbitrzy opóźniają wybór trzeciego arbitra. Zdarza się też, że strony wysuwają bezpodstawne wnioski o wyłączenie arbitra i musi się wówczas zebrać rada arbitrażowa, aby taki wniosek rozpatrzyć. W przeddzień rozprawy przedkładają też nowe dokumenty a na zapoznanie się z nimi potrzeba dużo czasu.
Zdaniem arbitrów postępowanie jest dużo tańsze. Pierre Terier wyliczył nawet, że 82 proc. kosztów przeznaczone jest na opłaty pełnomocników stron, 14 proc. na opłaty wstępne, a 2 proc. na koszty postępowania i tylko 2 proc. przekazuje się na ICC.
15 proc. spraw do Sądu Arbitrażowego ICC w Paryżu zgłaszają strony z Europy Środkowej
MaŁgorzata Piasecka-Sobkiewicz
REKLAMA
REKLAMA