Firmy boją się upadłości
REKLAMA
ZMIANA PRAWA
Pracodawcy protestują przeciwko uchwalonej na ostatnim posiedzeniu Sejmu nowelizacji ustawy o rehabilitacji i zatrudnianiu niepełnosprawnych. Przewiduje ona zastąpienie dofinansowania, jakie otrzymują teraz firmy do składek ubezpieczeniowych za pracowników, niepełnosprawnych ich refundacją. Zdaniem pracodawców jeśli przyjęte przez Sejm zmiany poprze Senat, firmy zatrudniające niepełnosprawnych mogą utracić płynność finansową, a nawet bankrutować. Będą bowiem zmuszone najpierw uregulować wszystkie zobowiązania wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a dopiero potem starać się o refundację poniesionych kosztów. Wiele z nich nie będzie w stanie udźwignąć takiego obciążenia finansowego, szczególnie w pierwszym okresie funkcjonowania nowych przepisów.
- Wprowadzenie refundacji opłaconych już składek będzie problemem zwłaszcza dla małych firm i spółdzielni inwalidzkich, których nie będzie stać na wniesienie pierwszych tego typu opłat. Mogą one ogłaszać upadłość - uważa Jan Zając, prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.
Przyjętych przez Sejm rozwiązań broni rząd. Są one zgodne z wytycznymi Komisji Europejskiej, a ich celem ma być uporządkowanie systemu pomocy udzielanej pracodawcom przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Refundacja, a nie ryczałt
Zgodnie z nowelizacją ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji i zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz.U. nr 123, poz. 776 z późn. zm.), pracodawcy po opłaceniu składek na ZUS będą mogli składać wniosek o ich refundację do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych wraz z informacją m.in. o podstawie wymiaru składek oraz o liczbie zatrudnionych niepełnosprawnych i stopniach ich niepełnosprawności.
- Takie rozwiązanie to przerzucanie obowiązków ZUS i PFRON na pracodawców. Na pewno podwyższy ono koszty działalności firm - uważa Włodzimierz Sobczak, prezes Krajowej Izby Gospodarczo-Rehabilitacyjnej.
Podobnego zdania jest Joanna Zamorowska z Agencji Ochrony Ziemowit, posiadającej status zakładu pracy chronionej, która najbardziej boi się kosztów dodatkowych operacji finansowych.
Zarzutów tych nie rozumie resort pracy. Według niego po zmianach firmy zmuszone będą dokonać bowiem tylko jednej, dodatkowej operacji finansowej.
- Do tej pory wszystkie przedsiębiorstwa rozliczają się co miesiąc np. z urzędem skarbowym i nie budzi to takich sprzeciwów. Nie ma więc podstaw, żeby tworzyć mit, że podwójny przelew utrudni funkcjonowanie zakładów pracy chronionej - uważa Mirosław Mielniczuk, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.
Jego zdaniem obawy pracodawców są tym bardziej nieuzasadnione, że w PFRON trwają już prace nad systemem udzielania pożyczek ze środków funduszu na opłacenie pierwszej kwoty składek, które następnie będą refundowane. Pomoc ma trafić do małych przedsiębiorstw, których funkcjonowanie w trakcie zmiany zasad udzielania pomocy publicznej może być zagrożone.
Dług blokuje wypłatę
Kontrowersje budzi też przepis uzależniający wypłatę refundacji od braku zadłużenia firmy wobec PFRON. Jeśli bowiem firma będzie miała zaległości w zobowiązaniach wobec funduszu przekraczające kwotę 100 zł, do czasu ich uregulowania nie otrzyma refundacji składek na ubezpieczenia społeczne.
- Nie ułatwi to pracodawcom rozliczeń z publicznej pomocy. Lepszym rozwiązaniem byłoby potrącanie zaległości z kolejnych wypłat refundacji, zwłaszcza że system dofinansowań jest skomplikowany i często przedsiębiorcy zadłużają się wobec PFRON z powodu zwykłych pomyłek - uważa Jan Zając. Poprawkę mniejszości w tej sprawie odrzucił jednak Sejm.
- Regulacja zobowiązań przez pracodawcę nie może odbywać się kosztem pomocy dla osób niepełnosprawnych, a do tego sprowadzałaby się ta poprawka - tłumaczył Mirosław Mielniczuk.
Zdaniem Szczepana Wrońskiego, zastępcy dyrektora Wydziału Finansowego PFRON, możliwość wstrzymywania wypłat ułatwi funduszowi np. ściąganie wierzytelności. Będzie także motywować pracodawców, aby regulowali oni swoje zobowiązania wobec PFRON w terminie.
Praca nie dla emeryta
Jeśli nowela ustawy o rehabilitacji wejdzie w życie, pracodawcy będą musieli także staranniej dobierać pracowników. Zmiany dotyczą też bowiem zasad dofinansowywania przez PFRON wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych. Zgodnie z nowymi przepisami otrzymają oni dofinansowanie do wynagrodzeń tylko tych osób, które nie mają ustalonego prawa do emerytury.
- To pułapka dla przedsiębiorców. Przepisy nie wskazują bowiem, kto ma sprawdzać czy pracownicy mają uprawnienia emerytalne. Nie wiadomo więc, czy wystarczy oświadczenie pracownika czy fakt ten musi być w jakiś sposób udokumentowany - zauważa Włodzimierz Sobczak.
Jego zdaniem moc obowiązującą tych przepisów może zakwestionować Trybunał Konstytucyjny, gdyż mają one wejść w życie w 14 dni po ogłoszeniu, a pracodawców, którzy chcieliby z tego powodu wymienić część załogi, obowiązują np. trzymiesięczne okresy wypowiedzenia.
- Rząd chce wydłużyć aktywność zawodową wszystkich obywateli, tylko nie osób niepełnosprawnych, bo preferowane będzie zatrudnienie tylko tych spośród nich, którzy nie mają jeszcze prawa do emerytury - dodaje Jan Zając.
Nie zgadza się z tym pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.
- Osoby, które mają emerytury, posiadają środki do życia, natomiast ci, którzy nie mają ustalonego prawa do tych świadczeń, są w znacznie gorszej sytuacji - uważa Mirosław Mielniczuk.
Ustawa trafiła do Senatu, który zajmie się nią pod koniec maja.
Łukasz Guza
REKLAMA
REKLAMA