Kary pieniężne za wprowadzenie niebezpiecznych produktów
REKLAMA
Nowe prawo
Dzisiaj wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, która likwiduje sankcje karne dla producentów i dystrybutorów produktów niebezpiecznych orzekane przez sąd. W ich miejsce wprowadza kary pieniężne do 100 tys. złotych, które będzie nakładał w drodze decyzji administracyjnej prezes UOKiK. Prezes Urzędu będzie mógł nałożyć taką karę na producenta lub dystrybutora m.in. za brak powiadomienia o niebezpieczeństwie produktu lub udzielenie informacji nieprawdziwych bądź wprowadzających w błąd.
REKLAMA
- Przyznanie prezesowi UOKiK tych kompetencji zmusi nieuczciwych przedsiębiorców do zastanowienia. Ma to kluczowe znaczenie dla konsumentów - ocenia Małgorzata Niepokulczycka, prezes Rady Krajowej Federacji Konsumentów.
Bezkarni przedsiębiorcy
REKLAMA
- Zmiany są potrzebne, gdyż jak wskazuje UOKiK - skuteczność przepisów karnych jest niewielka. Od 2003 roku prezes UOKiK skierował 77 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa w związku z naruszeniem ustawy. Uzyskał 47 informacji o umorzeniu dochodzenia. Nie otrzymał ani jednej o skierowaniu aktu oskarżenia do sądu.
- Oznacza to, że wbrew intencji ustawodawcy przedsiębiorcy nie ponoszą finansowych konsekwencji wprowadzania na rynek produktów niebezpiecznych czy też niestosowania się do nakazów prezesa UOKiK - mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy Urzędu.
- Prokuratura zazwyczaj umarza postępowania, zasłaniając się znikomą społeczną szkodliwością czynu. Tylko że w sumie mogą być pokrzywdzone setki osób - uważa prezes Niepokulczycka.
Zmiany pozytywnie oceniają przedsiębiorcy.
- Nowelizacja uporządkuje procedurę kontrolną oraz przyczyni się do skuteczniejszego karania nieuczciwych przedsiębiorców, którzy wprowadzają na rynek produkty niebezpieczne - mówi Andrzej Arendarski, prezydent Krajowej Izby Gospodarczej.
- Nie otrzymaliśmy od przedsiębiorców żadnych negatywnych sygnałów odnośnie do tych propozycji - mówi Igor Jeliński z PKPP Lewiatan.
Produkty do zwrotu
REKLAMA
Niezależnie od nowych sankcji, nowelizacja umożliwia także sklepom zwrot niebezpiecznych produktów do producentów. Dotychczas Inspekcja Handlowa zabezpieczała w trakcie kontroli wszystkie produkty, co do których istniało prawdopodobieństwo, że nie są bezpieczne i zakazywała ich oferowania innym przedsiębiorcom.
- Większość kontrolowanych dystrybutorów sama chciała zwrócić niebezpieczne produkty do dostawców. Jednak wskutek zakazu ich oferowania innym przedsiębiorcom było to niemożliwe - mówi Anna Janiszewska z Głównego Inspektoratu Inspekcji Handlowej.
Nowelizacja zakłada, że Inspekcja Handlowa będzie pobierać nieodpłatnie tylko trzy próbki produktu, z których jedną przeznaczy do badań, druga stanowić będzie próbkę kontrolną, a trzecia rozjemczą.
W celu potwierdzenia, że z rynku wycofano produkty niebezpieczne lub wyeliminowano niezgodności, prezes UOKiK będzie mógł wystąpić z wnioskiem do Inspekcji Handlowej o przeprowadzenie kontroli.
Iluzoryczna odpowiedzialność
Zanim produkty niebezpieczne zostaną wycofane z obrotu, niejednokrotnie wyrządzają szkodę swym użytkownikom. Kodeks cywilny umożliwia w takiej sytuacji dochodzenie odszkodowania od producenta. Swej odpowiedzialności nie można on wyłączyć ani ograniczyć. Odpowiedzialność ta ma charakter bezwzględny.
- Jednak co z tego, że te przepisy są, skoro konsumenci i tak nie chcą wdawać się w długoletnie procesy. Ci wytrwali będą długo czekać na rekompensatę za doznaną krzywdę - wyjaśnia prezes Niepokulczycka.
- Przepisy w tym zakresie są rozbudowane, ale nie pamiętam, żeby do naszego sądu trafiła kiedyś taka sprawa.
Takich procesów w praktyce nie ma - potwierdza sędzia Tomasz Gal, przewodniczący I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia.
Wnikliwe postępowanie
Nowelizacja stanowi także, że prezes UOKiK będzie mógł poddać badaniom próbki produktów lub powoływać biegłych w celu wydania opinii na temat ich bezpieczeństwa. Dowodem z dokumentu będzie dla niego tylko oryginał lub kopia poświadczona przez organ administracji publicznej, notariusza, adwokata, radcę prawnego lub upoważnionego pracownika przedsiębiorcy. Jeżeli dokument został sporządzony w języku obcym, przedsiębiorca będzie musiał przedłożyć także jego tłumaczenie.
- Obecnie w toku postępowań przedsiębiorcy wielokrotnie składają kopie dokumentacji technicznej danego produktu w języku obcym, co znacznie przedłuża postępowanie - mówi Małgorzata Cieloch.
Opłaty związane z badaniami i opiniami biegłych będą pokrywane przez przedsiębiorców i stanowić dochód budżetu państwa. Wyjątkiem będzie sytuacja, gdy produkt spełni wymagania bezpieczeństwa. Opłaty poniesie wtedy budżet państwa.
Nowelizacja wprowadza także domniemanie bezpieczeństwa produktu wytworzonego zgodnie z normami uznanymi przez Komisję Europejską, opublikowanymi w Dzienniku Urzędowym UE.
Podstawa prawna
l Ustawa z 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produktów (Dz.U. nr 229, poz. 2275).
l Ustawa z 12 stycznia 2007 r. o zmianie ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów (Dz.U. nr 35, poz. 215).
Piotr Trocha
REKLAMA
REKLAMA