Na wiosnę dla przedsiębiorców "pakiet Kluski"
REKLAMA
Taką deklarację złożył w czwartek rzecznik rządu Jan Dziedziczak, a w rozmowie z "Gazetą" potwierdził ją minister Przemysław Gosiewski. Nazwa pakietu pochodzi od nazwiska byłego prezesa Optimusa, którego skarbówka niesłusznie oskarżyła o oszustwa podatkowe. Kluska stał się symbolem przedsiębiorcy uciskanego przez bezduszną machinę biurokracji.
Według rzecznika rządu w pakiecie znajdą się np. projekty ustaw o swobodzie działalności gospodarczej, NIP, planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz o gospodarce nieruchomościami. Największe kontrowersje budzi pierwsza z wymienionych ustaw.
Prace nad nią trwają od początku ubiegłego roku i nadal nie widać ich końca. Czwartkowa "Rzeczpospolita" napisała, że kolejna wersja projektu ustawy o swobodzie została właśnie wyrzucona do kosza. - Mieliśmy do wyboru dwa projekty. Pierwszy już od kilku miesięcy jest opracowywany w ramach "pakietu Kluski" przez zespół ekspertów pod kierunkiem Michała Krupińskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu. Nad drugim pracowało Ministerstwo Gospodarki. Wybraliśmy projekt Krupińskiego, ponieważ jest dużo lepszy - opowiada Przemysław Gosiewski.
Dlaczego? - Projekt resortu gospodarki zakładał wprowadzenie nowego, drogiego systemu informatycznego do rejestracji firm - twierdzi minister. Tymczasem nowy projekt według enigmatycznych deklaracji Gosiewskiego ma bazować na już dziś istniejących rozwiązaniach.
Podobnie jak w propozycji resortu gospodarki ustawa proponowana przez zespół Krupińskiego ma umożliwiać przedsiębiorcom zawieszenie działalności, rejestrację w jednym miejscu (tzw. jedno okienko) oraz znieść niektóre koncesje i zezwolenia.
REKLAMA
REKLAMA