Firmy wybierają sobie podatki
REKLAMA
Zgodnie z ustawami podatkowymi termin wyboru mija 20 stycznia. Tak się jednak składa, że w tym roku 20 stycznia wypada w sobotę. Ordynacja podatkowa mówi, że: "Jeżeli ostatni dzień terminu przypada na sobotę lub dzień ustawowo wolny od pracy, za ostatni dzień terminu uważa się następny dzień po dniu lub dniach wolnych od pracy". Tegoroczny termin wyboru formy opodatkowania działalności gospodarczej przesuwa się więc na poniedziałek, 22 stycznia.
Najpóźniej tego dnia podatnicy prowadzący działalność gospodarczą powinni złożyć w urzędzie skarbowym:
- albo pisemne oświadczenie o wyborze opodatkowania w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych;
- albo wniosek o zastosowanie opodatkowania w formie karty podatkowej;
- albo pisemne zawiadomienie o prowadzeniu (od początku roku) księgi przychodów i rozchodów.
Księgę przychodów i rozchodów prowadzą zarówno firmy, które zdecydują się na rozliczanie z fiskusem na zasadach ogólnych, czyli według skali podatkowej ze stawkami 19, 30 i 40 proc., jak i te, które chcą płacić podatek według jednej, 19-proc. stawki. Jeśli firma decyduje się na 19-proc. liniowy PIT, to oprócz zawiadomienia o prowadzeniu księgi składa w urzędzie także zawiadomienie o wyborze tej formy opodatkowania.
Który sposób rozliczeń z fiskusem wybrać?
Zasady ogólne dla wszystkich
Podatek firmy tak jak podatek zwykłego Kowalskiego liczy się tu według skali ze stawkami 19, 30 i 40 proc. Osoba prowadząca działalność gospodarczą opodatkowaną na zasadach ogólnych ma prawo - inaczej niż ryczałtowiec i kartowicz - do odpisywania od przychodu kosztów, czyli wydatków, które musi ponieść, żeby zarobić jakieś pieniądze. Dzięki temu dochód, czyli to, co zostaje z przychodów po odjęciu kosztów, jest niższy. Niższy jest też płacony od tego dochodu podatek.
Na ten podatek składają się płacone co miesiąc zaliczki. W okresie od stycznia do listopada zaliczkę za dany miesiąc wpłaca się w terminie do 20. dnia następnego miesiąca. Zaliczkę za grudzień, w wysokości równej zaliczce listopadowej, wpłaca się do 20 grudnia. W grudniu firma płaci więc tak naprawdę podatek w podwójnej wysokości. Ale można też wybrać (dotyczy to także opodatkowania liniową stawką 19 proc.) inne metody płacenia zaliczek: - kwartalnie - na podstawie rzeczywistych dochodów, - w sposób uproszczony - co miesiąc 1/12 podatku dochodowego z poprzedniego roku.
Nowością jest zniesienie obowiązku comiesięcznego składania deklaracji podatkowej PIT-5 w urzędzie skarbowym.
Po zakończeniu roku w terminie do 30 kwietnia podatnik rozliczający się na zasadach ogólnych - tak jak zwykły Kowalski - składa zeznanie roczne (w tym przypadku PIT-36). Jeśli nie osiągnie dochodu, bo - co często zdarza się zwłaszcza na początku działalności - koszty będą wyższe od przychodów, w zeznaniu tym wykaże stratę. Będzie ją mógł odliczyć od dochodów uzyskanych w kolejnych latach.
Może ponadto korzystać ze wspólnego rozliczenia ze współmałżonkiem lub dzieckiem, które samotnie wychowuje. Może też korzystać z ulg podatkowych - np. za darowizny, odsetkowej (jeśli się na nią załapał przed końcem 2006 r.) czy za wydatki na dostęp do internetu. Odlicza też - dotyczy to zresztą także podatników objętych kartą, liniową stawką 19-proc. i ryczałtowców - składki na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne.
Osoba prowadząca działalność opodatkowaną na zasadach ogólnych ma obowiązek prowadzenia księgowości - najczęściej w formie podatkowej księgi przychodów i rozchodów, rzadziej w formie ksiąg rachunkowych.
Zasady ogólne są jedyną formą opodatkowania, którą może wybrać każdy, kto zdecyduje się na prowadzenie działalności gospodarczej.
19 proc. od wszystkiego, ale nie dla wszystkich
O powszechnej dostępności do opodatkowania nie można, niestety, mówić w przypadku liniowej stawki 19-proc.
Zacznijmy jednak od tego, że osoba prowadząca działalność gospodarczą, która zdecyduje się na rozliczanie z fiskusem w ten właśnie sposób, ma prawo do odliczania kosztów uzyskania przychodu - tak jak przy zasadach ogólnych. Traci - inaczej niż przy zasadach ogólnych, a także ryczałcie - prawo do wszelkich ulg podatkowych. I wspólnego rozliczenia się z małżonkiem lub dzieckiem, które samotnie wychowuje. No, ale coś za coś - ma niższą stawkę. Co więcej, od 2007 r. liniowcy dostali prawo do przekazania 1 proc. swojego rocznego podatku na rzecz wybranej przez siebie organizacji pożytku publicznego (do tej pory było to niemożliwe).
Podatek oblicza się tu od dochodu ustalonego na podstawie podatkowej księgi przychodów i rozchodów lub ksiąg rachunkowych. Zaliczki za dany miesiąc płaci się do 20. dnia następnego miesiąca (za grudzień do 20 grudnia), choć można wybrać też kwartalną bądź uproszczoną formę wpłaty zaliczek.
Niezależnie od wysokości dochodu - nawet jeśli będzie to, załóżmy, milion czy 5 mln zł - stawka podatku jest stała - 19 proc. Po zakończeniu roku osoba rozliczająca się na podstawie tej stawki składa w urzędzie skarbowym zeznanie roczne na formularzu PIT-36L. W terminie do 30 kwietnia.
Niestety, z tej formy rozliczeń z fiskusem nie może korzystać osoba prowadząca działalność gospodarczą, która chciałaby świadczyć usługi na rzecz swego byłego pracodawcy. Byłego, czyli takiego, u którego pracowała w tym lub poprzednim roku. Chodzi o usługi, które pokrywałyby się z tym, co przedsiębiorca robił wcześniej u swojego pracodawcy.
Ryczałt, czyli kusząca mała księgowość
Mało brakowało, a w tym roku nie byłoby już ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. Rząd bardzo mocno obstawał przy likwidacji tej formy opodatkowania działalności gospodarczej. Ostatecznie przedsiębiorcom udało się obronić ryczałt, choć od przyszłego roku obniżona ma być jego granica, co oznacza, że z tej formy rozliczeń z fiskusem skorzysta znacznie mniej przedsiębiorstw niż dziś. Na razie jednak ryczałt cieszy się dużą popularnością wśród podatników prowadzących działalność gospodarczą. I wcale to nie dziwi, bo choć sporo tu różnego rodzaju obowiązków podatkowych, to ryczał i tak należy do najprostszych form opodatkowania. A jego stawki nie są zbyt wysokie.
Podatek ryczałtowy to określony procent przychodu firmy. Ten procent jest różny dla różnych rodzajów działalności:
- 3 proc. przychodów - dla działalności usługowej w zakresie handlu,
- 5,5 proc. - dla działalności wytwórczej i robót budowlanych,
- 8,5 proc. - dla działalności usługowej,
- 17 proc. - dla niektórych rodzajów działalności usługowej (np. hotele, wynajem samochodów),
- 20 proc. - dla przychodów osiąganych w ramach tzw. wolnych zawodów.
Ryczałt może wybrać osoba, której przychody z działalności gospodarczej za poprzedni rok nie przekroczyły równowartości 250 tys. euro - to tzw. granica ryczałtu (w przyszłym roku ma to być równowartość 150 tys. euro). W 2007 r. ryczałt mogą płacić firmy, których zeszłoroczne przychody nie przekroczyły 995 875 zł. To kwota nieco wyższa niż przed rokiem.
Niestety, nie każdy rodzaj działalności gospodarczej może być objęty ryczałtem. Wyłączono z niego np. apteki czy kantory, prawników, architektów, detektywów i tłumaczy. Od 2007 r. z ryczałtu wyłączono dodatkowo "handel częściami i akcesoriami do pojazdów mechanicznych".
Ryczałtowcy mogą korzystać ze zwykłych ulg podatkowych, nie mają jednak możliwości wspólnego opodatkowywania dochodów ze współmałżonkiem lub dzieckiem, które samotnie wychowują.
Ryczałtowcy mają obowiązek prowadzenia ewidencji przychodów. To coś w rodzaju prostej księgowości. Na podstawie ewidencji ryczałtowcy ustalają co miesiąc kwotę podatku, którą potem wpłacają na rachunek bankowy urzędu skarbowego. Termin zapłaty podatku za dany miesiąc - do 20. dnia następnego miesiąca, a za grudzień - w terminie złożenia zeznania rocznego (PIT-28 z załącznikami), czyli do końca stycznia następnego roku.
Karta, czyli prościej być nie może
Także kartę podatkową rząd chciał zlikwidować. I ten pomysł nie przeszedł. I dobrze, bo karta to zdecydowanie najprostsza forma opodatkowania działalności gospodarczej. Nie ma tu księgowości, nie ma deklaracji ani comiesięcznych zeznań podatkowych. Czegóż chcieć więcej? Co miesiąc płaci się fiskusowi stałą kwotę podatku. Z reguły niską kwotę. Dla jej wysokości właściwie nie ma znaczenia wysokość przychodów, jaką podatnik uzyskuje ze swej działalności.
Liczą się przede wszystkim rodzaj działalności oraz liczba mieszkańców miejscowości, w której ta działalność jest prowadzona. W 2007 r. np. zegarmistrz pracujący samotnie w miejscowości z liczbą mieszkańców do 5 tys. zapłaci 149 zł podatku miesięcznie. W mieście z co najmniej 50 tys. mieszkańców - 200 zł. Fryzjer męski płaci odpowiednio 100 lub 115 zł, a kominiarz 134 lub 169 zł. W porównaniu z poprzednim rokiem stawki karty podatkowej minimalnie wzrosły.
Jest tylko jeden problem - nie każdy rodzaj działalności może być objęty kartą. Ten sposób opodatkowania zarezerwowany jest głównie dla rzemieślników - m.in. ślusarzy, kowali, tapicerów, krawców, szewców, zegarmistrzów, kominiarzy, szklarzy, fryzjerów. W ten sposób mogą się też rozliczać z fiskusem np. właściciele parkingów, kwiaciarni, warzywniaków, lekarze, dentyści, pielęgniarki, taksówkarze i flisacy. Tę formę opodatkowania można wybrać także wtedy, gdy prowadzi się korepetycje, czyli jak chcą przepisy podatkowe, "usługi edukacyjne w zakresie udzielania lekcji na godziny", oraz działalność polegającą na opiekowaniu się dziećmi i osobami chorymi. Z karty nie skorzystają za to np. doradcy finansowi, dziennikarze i tłumacze.
Kartowicze nie mają zbyt wielu obowiązków podatkowych. Przed rozpoczęciem działalności gospodarczej składają wniosek do naczelnika urzędu skarbowego o zastosowanie tej formy opodatkowania (PIT-16). Jeśli urząd pozytywnie oceni ten wniosek, wyda zgodę na zastosowanie karty. Wyda też decyzję ustalającą wysokość miesięcznego podatku.
Podatek należy potem co miesiąc - do 7. dnia każdego miesiąca za miesiąc poprzedni - wpłacać na rachunek urzędu skarbowego (tylko za grudzień do 28 grudnia). Po zakończeniu roku podatkowego kartowicz składa w urzędzie skarbowym - do 31 stycznia - deklarację o wysokości zapłaconej i odliczonej w poszczególnych miesiącach od karty podatkowej składki na ubezpieczenie zdrowotne. I to właściwie wszystko.
Co wybrać?
Wybór formy opodatkowania tylko z pozoru wydaje się prosty. W rzeczywistości trzeba się nad nim spokojnie zastanowić. I wszystko dokładnie przekalkulować. Oczywiście najlepiej byłoby wskoczyć na kartę podatkową. Ale tu jest jasno powiedziane, kto może to zrobić, a kto nie, i wyboru praktycznie nie ma. Prostotą i stosunkowo niskimi stawkami kusi ryczałt. I tu jednak są poważne minusy. Gdy opodatkowany jest przychód, podatnik nie pomniejsza go o koszty uzyskania. Nie może więc uwzględnić w swoich rozliczeniach podatkowych np. wydatków inwestycyjnych choćby na zakup maszyn, narzędzi czy materiałów. Jeśli ma takich wydatków dużo, ryczałt przestaje mu się opłacać. W takim przypadku mniej zapłaci, rozliczając się np. według skali podatkowej - od przychodu odliczy koszty, a jego podatek odciągnięty od wyliczonego w ten sposób dochodu będzie niższy. I to mimo wyższej stawki podatku. Może być i tak, że nie tylko koszty, ale dochody przedsiębiorcy są wysokie. Jeśli znacznie przekraczają granicę pierwszego progu ze skali podatkowej (w 2007 r. - 43 405 zł), czyli wpadają pod stawkę 30 proc., a jeszcze lepiej 40 proc., to bardzo prawdopodobne, że najbardziej opłacalna będzie stawka 19 proc. Tylko że wtedy nie ma wspólnego opodatkowania ani ulg...
Termin wyboru sposobu opodatkowania działalności gospodarczej - powtórzmy to raz jeszcze - upływa w tym roku 22 stycznia. Nie muszą nim sobie zaprzątać głowy podatnicy, którzy prowadzili działalność w zeszłym roku i nie zamierzają zmieniać sposobu jej opodatkowania. Nie muszą składać wniosku o ponowne zastosowania dotychczasowych zasad rozliczeń - fiskus uzna, że nadal rozliczają się na wybranych wcześniej zasadach.
REKLAMA
REKLAMA