Właściciel stacji odpowiada za jakość benzyny
REKLAMA
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki nałożył karę w wysokości 42 tys. zł na właściciela stacji benzynowej w Katowicach. Kontrola przeprowadzona przez Inspekcję Handlową wykazała niewłaściwą jakość sprzedawanej tam benzyny bezołowiowej 95 i oleju napędowego. Fakt, że parametry paliwa odbiegają od wymaganych norm (określa je rozporządzenie ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z dnia 23 grudnia 2003 r. w sprawie szczególnych wymagań jakościowych dla paliw ciekłych - Dz.U. nr 230, poz. 2297), potwierdziło badanie próbek w Instytucie Technologii Nafty w Krakowie. Nieprawidłowości dotyczyły m.in. zawartości siarki w oleju napędowym - wynosiła ona 938 mg/kg, podczas gdy dopuszczalna wartość nie może przekraczać 350 mg/kg.
Prezes URE uznał, że sprzedaż paliwa niewłaściwej jakości narusza warunki koncesji, a właściciel stacji benzynowej nie dołożył należytej staranności i nie sprawdził jakości paliwa oferowanego przez siebie do sprzedaży. Tymczasem mógł to zrobić chociażby przez żądanie od dostawców certyfikatów potwierdzających jakość paliwa przy zakupie każdej jego partii. Dlatego na przedsiębiorcę nałożona została kara pieniężna w wysokości 42 tys. zł, co stanowiło 4,36 proc. przychodu za poprzedni rok (taka kara, zgodnie z prawem energetycznym, nie może przekraczać 15 proc. przychodu przedsiębiorcy za poprzedni rok).
Właściciel stacji benzynowej nie kwestionował wyników badań laboratoryjnych, argumentował jednak, że nie zdawał sobie sprawy z nieprawidłowej jakości paliwa. Według niego, najbardziej prawdopodobną przyczyną takiego stanu rzeczy są pozostałości w postaci tzw. martwych stanów paliwa, przejęte od poprzedniego użytkownika stacji. Właściciel stacji nie wykluczał również możliwości dostarczenia chrzczonego paliwa przez któregoś z dostawców. Twierdził, że przy każdej dostawie paliwa żądał certyfikatu potwierdzającego jego jakość, jednak nie jest w stanie poświadczyć jego autentyczności. Dlatego odwołał się od decyzji prezesa URE do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Przed sądem argumentował, że mimo iż wskazał swoich stałych dostawców, którzy dostarczali mu paliwa, to nie zostali oni skontrolowani. Zdaniem przedsiębiorcy, nałożona na niego kara jest rażąco wygórowana i naraża go na ryzyko upadłości. Poprzedni rok zakończył się bowiem stratą w wysokości 27 tys. zł. Niezależnie od odwołania, właściciel stacji benzynowej złożył do prezesa URE wniosek o rozłożenie kary na 10 rat.
SOKiK podzielił argumentację prezesa URE i oddalił odwołanie właściciela stacji paliw. Sąd uznał, że przedsiębiorca nie dochował należytej staranności przy prowadzeniu działalności gospodarczej.
Wyrok nie jest prawomocny, sygn. akt XVII Ame 106/05.
Ewa Usowicz
REKLAMA
REKLAMA