Rośnie liczba wypadków na polskich budowach
REKLAMA
Na budowach tylko w ciągu trzech kwartałów tego roku odnotowano 61 wypadków śmiertelnych, a wcześniej, w ciągu ostatnich dziesięciu lat - przeszło 1,3 tys. - podaje GUS.
- Ze statystyk wypadkowych wynika, że spośród wszystkich branż budowlana wciąż jest najniebezpieczniejsza - na placach budów ginie co piąty pracownik - potwierdza Adam Roguski z firmy Seka, która organizuje szkolenia w zakresie bhp (dofinansowane przez UE w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego). - Na budowlańca niebezpieczeństwo czyha niemal na każdym kroku - dodaje dyrektor departamentu prewencji Głównego Inspektoratu Pracy Krzysztof Kowalik.
W tym roku chyba najgłośniej było o śmierci robotnika, który we wrześniu spadł z dachu remontowanego domu ministra koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna. Robotnik zmarł we wtorek w szpitalu.
Budowlańcy najczęściej giną wskutek upadku z wysokości, od uderzenia spadającym przedmiotem, porażenia prądem lub przygniecenia. Na stronie internetowej Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) można przeczytać np. o cieśli, który podczas demontażu szalunku został uderzony w głowę spadającym z trzech metrów blatem szalunkowym. Bardzo niebezpieczne są też prace w wykopach ze względu na ryzyko przygniecenia ziemią.
Od wielu lat inspektorzy PIP alarmują, że na polskich budowach nie są przestrzegane elementarne zasady bezpieczeństwa. Prowizorki elektryczne czy beztroska przy konstruowaniu rusztowań to na budowach chleb powszedni. Szczególnie dramatyczna sytuacja pod tym względem jest w małych prywatnych firmach, bo przedsiębiorcy oszczędzają na sprzęcie, np. nie dbają o jego stan techniczny. PIP podaje, że 46 ze 114 robotników budowlanych, którzy zginęli w 2005 r., było pracownikami małych firm.
Co gorsza, specjaliści ostrzegają, że należy się liczyć z lawinowym wzrostem liczby wypadków w budownictwie. - To branża, która bardzo dynamicznie się rozwija. Tymczasem wykwalifikowani i doświadczeni robotnicy masowo wyjeżdżają na Zachód, więc przedsiębiorcy budowlani są zmuszeni przyjmować nowych, niedoświadczonych pracowników. To oni najczęściej ulegają wypadkom - wyjaśnia Roguski.
- Na szczęście zanosi się na to, że w tym roku śmiertelnych wypadków będzie mniej. Ale niepokoi duży wzrost liczby lżej poszkodowanych - mówi dyr. Kowalik. Do końca września było ich ponad 4,8 tys., tj. aż o blisko jedną piątą więcej niż przed rokiem.
Główny inspektor pracy Bożena Borys-Szopa zaapelowała do przedsiębiorców budowlanych o większą dbałość o podstawowe zasady bezpiecznej pracy. Równocześnie pani inspektor zapowiedziała wzmożone kontrole. W tym roku inspektorzy już 2,4 tys. razy zatrzymywali roboty ze względu na zagrożenie zdrowia i życia pracowników. Ponadto inspektorzy wymierzyli przedsiębiorcom lub kierownikom budów ponad 1,8 tys. mandatów (średnio po ok. 650 zł) i skierowali 27 wniosków o ukaranie do sądów grodzkich (grzywna może sięgać 5 tys. zł).
Marek Wielgo
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA