Dealer samochodowy nie ma prawa dowolnie podwyższać ustalonej w umowie ceny auta, powołując się na zmiany kursu euro wobec złotówki.
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zakwestionował postanowienia umów stosowanych przez katowickiego dealera samochodów. W Ogólnych warunkach sprzedaży fabrycznie nowych samochodów marki Renault (podobnie – marki Dacia) spółka zastrzegła, że cena samochodu określona na fakturze lub na rachunku może być wyższa od ceny określonej w umowie, z przyczyn niezależnych od sprzedawcy lub importera. Jednocześnie zapisano, że za takie przyczyny uznaje się w szczególności gwałtowną zmianę kursu euro w stosunku do złotówki, między dniem zawarcia umowy a wydaniem samochodu.
Według UOKiK, taki zapis umożliwiał dealerowi dowolne kształtowanie wysokości ceny na zamówione przez klientów samochody. Kupujący nie ma żadnej gwarancji co do stałości warunków umowy – ostateczna cena samochodu może ulec zmianie nawet w dniu wydania pojazdu. Poza tym, zakwestionowane postanowienie umowne zostało sformułowane w sposób niejednoznaczny. Nie widomo, jaka zmiana kursu euro będzie gwałtowna, a jaka nie. Tymczasem
przedsiębiorca nie ma prawa jednostronnie dokonywać wiążącej interpretacji umowy zawartej z konsumentem.
W trakcie postępowania Urząd zaznaczał, że, zgodnie z kodeksem cywilnym, możliwe jest wprowadzenie do umowy klauzul waloryzacyjnych, jeśli możliwa jest zmiana siły nabywczej pieniądza. Takie klauzule muszą jednak odnosić się do obiektywnie weryfikowalnych okoliczności.
Urząd zakwestionował również postanowienia, zgodnie z którymi, jeśli klient spóźnił się ze zwrotem auta w terminie, za każdą ponadterminową dobę najmu musi zapłacić, oprócz zwykłego wynagrodzenia, karę umowną. Za każdy dzień zwłoki należało uiścić czterokrotność ceny – nawet jeśli klient spóźnił się tylko kilka godzin. Według UOKiK, taka
kara jest nadmiernie wygórowana.
Sąd uznał zakwestionowane postanowienia za sprzeczne z prawem i zakazał ich stosowania. Wyrok nie jest prawomocny.
Sygn. akt XVII Amc 117/05.
Ewa Usowicz