Rzecznik generalny Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Eleanor Sharpston uznała wczoraj, że stosowana w Polsce wysoka akcyza na używane samochody sprowadzane z innych krajów UE jest niezgodna z prawem wspólnotowym (opinia w sprawie C-313/05).
Zdaniem rzecznik, polskie
prawo dyskryminuje osoby sprowadzające używane samochody, bowiem wysokość akcyzy jest uzależniona od wieku auta i może sięgnąć 65 proc. w przypadku pojazdów siedmio- i ośmioletnich. Auta sprowadzane są wyżej opodatkowane i droższe od samochodów już zarejestrowanych w kraju. Eksperci przestrzegają jednak, że nie oznacza to jeszcze wygranej podatników w sporze z fiskusem.
– To jest dopiero opinia rzecznika generalnego. Nie należy od razu popadać w euforię, gdyż ta opinia nie jest wiążąca dla Trybunału. Choć w praktyce ETS najczęściej uwzględnia sugestie rzecznika. Jest to dobry krok w kierunku pozytywnego rozstrzygnięcia dla polskich podatników. To dobra wiadomość, że pani rzecznik podzieliła argumentację przedstawianą przez podatników i stronę skarżącą i potwierdziła naruszenie przez polskie przepisy art. 90 TWE – tłumaczy Jerzy Martini, doradca podatkowy Baker & Mckenzie.
Wątpliwe rozwiązaniaJeśli ETS wyda wyrok zgodny z opinią rzecznika, polski rząd będzie musiał zwracać
pieniądze podatnikom.
Jerzy Martini wskazał, że skoro rząd decydował się na przyjęcie rozwiązań budzących wątpliwości co do ich zgodności z prawem wspólnotowym – a od początku te regulacje wzbudzały wątpliwości – to musiał również liczyć się ze wszystkimi tego konsekwencjami. Faktem jest, że podatnicy po pozytywnym rozstrzygnięciu Trybunału będą wnioskować o zwrot nienależnie pobranego podatku.
– Istnieją duże szanse, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości w swoim wyroku uzna polską akcyzę nakładaną na sprowadzane z zagranicy używane samochody za niezgodną z przepisami Unii. Oczywiście wyrok ten będzie dotyczył tylko samochodów, które w momencie sprowadzenia miały powyżej dwóch lat i tych, których deklarowana wartość (cena nabycia) była na realnym poziomie – tylko w takich przypadkach dochodziło do dyskryminacji – tłumaczył nam Szymon Parulski, doradca podatkowy, ekspert do spraw akcyzy w Ernst&Young. Jednocześnie podkreślił, że adwokat generalny w swojej opinii nie odniósł się do samego zwrotu akcyzy ani procedur, które miałyby takie zwroty regulować. W tej sprawie nie ma ograniczenia czasowego, co oznacza, że wszyscy, którzy sprowadzili samochody po 1 maja i musieli zapłacić akcyzę, której poziom był dyskryminujący, będą mieli prawo do jej zwrotu.
– Opracowanie szczegółowych regulacji dotyczących zwrotu akcyzy będzie leżało w gestii polskiego rządu i parlamentu i to od tempa ich prac będzie zależał termin wprowadzenia mechanizmu dotyczącego zwrotu akcyzy – dodał nasz rozmówca.
Kosztowne konsekwencje
W opinii rzecznika nie ma powodów, by Trybunał ograniczył skutki przyszłego orzeczenia w czasie. Sędziowie powinni uznać, że polskie przepisy są sprzeczne z unijnymi od początku naszego członkostwa we wspólnocie, czyli 1 maja 2004 roku. Gdy ETS podzieli zdanie rzecznika, Polacy będą mogli żądać zwrotu podatku.
Mecenas Bernard Łukomski, radca prawny i doradca podatkowy z kancelarii White & Case stwierdził, że potwierdza ona to, co już wszyscy wiedzą i czego wszyscy się spodziewali.
– Nie sądzę, aby wyrok ETS mógł być odmienny od stanowiska zaprezentowanego przez rzecznika. Między innymi dzięki tej opinii możemy przekonać się, że przystąpienie do
UE było korzystne. Prawodawca (mówiąc prościej – parlamentarzyści) ma kolejny powód, aby staranniej formułować przepisy i głębiej zastanawiać się nad zasadnością ich wprowadzenia. Okazuje się, że prawem nie zawsze można manipulować w imię doraźnych (fiskalnych) interesów. Szkoda tylko, że za te błędy zapłaci budżet, czyli my – podatnicy – zauważył mec. Bernard Łukomski.
Na razie znamy opinię rzecznika, a nie wyrok Trybunału. Opinia rzecznika generalnego nie wiąże ETS. Zadanie rzeczników generalnych polega na przedkładaniu Trybunałowi, przy zachowaniu całkowitej niezależności, propozycji rozstrzygnięć prawnych w sprawach, które rozpatrują. Sędziowie Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich rozpoczynają właśnie rozpoznanie tej sprawy. Wyrok ETS powinniśmy poznać w najbliższych miesiącach.
Ministerstwo jest spokojne
Według Ministerstwa Finansów opinia rzecznika jest w przeważającej części korzystna dla strony polskiej.
– Polska akcyza nakładana na używane samochody sprowadzane z zagranicy jest zgodna z prawem unijmym. Jest tylko wątpliwość w zakresie wysokości podatku w niektórych przypadkach. Problem może pojawić się u tych podatników, którzy zapłacili akcyzę od używanego auta zgodnie z jego rzeczywistą wartością – wyjaśnił GP Jarosław Neneman, wiceminister finansów. Jego zdaniem, z punktu widzenia budżetu państwa, opinia rzecznika i ewentualnie zgodny z opinią wyrok ETS, nie jest zła dla Polski.
W komunikacie MF podreślono, że jedyne zastrzeżenia rzecznika odnoszą się do niezgodności polskich przepisów w zakresie, w jakim stawka podatku od samochodów przywożonych z innych państw UE przewyższa ułamek odpowiadający krajowemu podatkowi zawartemu w wartości porównywalnych samochodów używanych, na które podatek ten został nałożony w Polsce, przed ich pierwszą rejestracją. A zatem, zdaniem rzecznika, do zwrotu kwalifikuje się część przewyż- szająca akcyzę zawartą w war- tości takiego samego samocho-du, zarejestrowanego wcześniej w Polsce.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Ewa Matyszewska