Poniżej 3 zł za dolara na rynku bankowym
REKLAMA
Dealerzy walutowi spodziewają się, że Zarząd Rezerwy Federalnej utrzyma dziś główną stopę procentową w USA na dotychczasowym poziomie 5,25 proc. Ma to być reakcja na mniejszy niż prognozowano wzrost liczby miejsc pracy w lipcu, przy jednoczesnym wzroście bezrobocia z 4,6 proc. do 4,8 proc.
W zestawieniu z danymi z poprzednich miesięcy, pokazującymi gorszą koniunkturę na rynku nieruchomości i spowolnienie gospodarcze, skłania to do prognoz, że amerykański Bank Rezerwy Federalnej (FED), zatrzyma trwający od dwóch lat cykl podwyżek. Może to być jednak przejściowe zahamowanie.
Analitycy Banku BPH twierdzą, że jeśli FED nie podwyższy stóp, a z komunikatu będzie można wywnioskować, że nie można tego oczekiwać w tym roku, złoty może umocnić się wobec dolara na dłużej.
Eksperci Banku BPH spodziewają się, że Europejski Bank Centralny w tym roku podniesie stopy procentowe nawet do 3,75 proc. Pierwszy krok zrobił już w ubiegłym tygodniu, podwyższając je o 0,25 punktu bazowego (do 3 proc.). W takiej sytuacji inwestorzy przeniosą się do Europy w oczekiwaniu na wyższe stopy zwrotu z inwestycji w papiery skarbowe. W takiej sytuacji dolar stanieje też w stosunku do euro.
– Na koniec roku za euro będzie trzeba zapłacić 1,36–1,38 dolara – prognozuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Podwyżki stóp procentowych przeprowadzili też nasi sąsiedzi, np. Czesi czy Słowacy.
– Ponieważ inwestorzy patrzą nie na poszczególne kraje, ale na cały region, rośnie zainteresowanie polskimi papierami skarbowymi, a w konsekwencji popyt na złotówkę – komentuje Michał Kowalski, analityk Expandera. Szacuje, że jeśli rzeczywiście FED nie podniesie stóp procentowych, już wkrótce za dolara będziemy płacić 2,90–2,94 zł.
Marcin Jaworski
REKLAMA
REKLAMA