Ustawa będzie za tydzień
REKLAMA
Rządowa ustawa wprowadzi zintegrowany system nadzoru nad rynkiem finansowym – mówił wczoraj w Sejmie wiceminister finansów Jarosław Pietras. Oznacza to, że powstanie nowa instytucja: Komisja Nadzoru Finansowego. Przejmie ona uprawnienia od Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych (KNUiFE), Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG), a z dniem 1 stycznia 2007 r. Komisji Nadzoru Bankowego.
– Na całym świecie widać tendencje w kierunku wprowadzenia modelu zintegrowanego – mówi minister Pietras. W krajach Unii Europejskiej jedna instytucja nadzoru istnieje w 13 państwach. Według rządu taki nadzór jest bardziej efektywny, łatwiejsza jest koordynacja kontroli w dużych instytucjach finasowych, likwiduje się spory kompetencyjne między agencjami, szybciej można podejmować decyzje. Obniży się również koszty działania nadzoru i łatwiej będzie gospodarować specjalistami, którzy będą dla niego pracować.
Z tymi argumentami nie zgadza się wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Jerzy Pruski. – Nadzór zintegrowany wprowadza się tylko tam, gdzie występują konglomeraty finansowe działające w wielu sferach życia finansowego, w Polsce takich konglomeratów nie ma – uważa prezes NBP. Nie podoba mu się też ograniczanie roli banku centralnego w procesie kontroli. – W UE rolę banku centralnego ograniczyły tak bardzo tylko Luksemburg i Malta – powiedział Jerzy Pruski. Uważa też, że projekt rządowy nie prowadzi do integracji nadzoru, ale tylko połączenie obecnych instytucji pod jednym szyldem. – W projekcie nic nie ma np. o wspólnym systemie informatycznym – dziwi się przedstawiciel NBP.
Inne zastrzeżenia ma prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz. – Jestem za reformowaniem systemu nadzoru, ale bardzo ostrożnym. Od wielu lat próbujemy zachęcić Polaków do oszczędzania i inwestowania, to niewielkie zaufanie bardzo można zburzyć – uważa prezes ZBP.
– Rozłóżcie zmiany w czasie tak jak robiono na świecie np. w Anglii, gdzie konsultacje trwały wiele miesięcy, uchwalcie ustawę i wprowadźcie harmonogram zmian – apelował Krzysztof Pietraszkiewicz.
ZBP chce, aby sektor bankowy został objęty skonsolidowanym nadzorem nie wcześniej niż w styczniu 2008 roku, a najlepiej dopiero od 2009 roku. Wiele wskazuje na to, że uda się przeforsować tę propozycję.
– Jesteśmy skłonni rozważyć takie posunięcia, ponieważ Komisja Nadzoru Bankowego jest dość mocno wtopiona w strukturę NBP i jej wydzielenie jest dużo trudniejsze i organizacyjnie, technicznie – przyznała wczoraj przewodnicząca komisji finansów Aleksandra Natalli-Świat.
Krzysztof Pietraszkiewicz, szef ZBP uważa, że klienci banków nie powinni ponosić kosztów funkcjonowania urzędu nadzoru nad rynkiem finansowym (takie rozwiązanie zostało zaproponowane w projekcie ustawy). Część kosztów powinien ponosić budżet, bezpośrednio lub poprzez Narodowy Bank Polski.
W przeciwnym wypadku banki, a pośrednio klienci musieliby płacić na ten cel około 120 – 150 mln zł rocznie – wylicza Pietraszkiewicz.
Ponadto ZBP uważa, że skonsolidowanym nadzorem powinien być objęty cały rynek finansowy, także SOK-i i inne instytucje udzielające pożyczek.
Koalicji zależy jednak na czasie i dlaczego prace w komisji przebiegały w bardzo nerwowej atmosferze. Posłowie odrzucili wniosek posłanki SLD Anity Błochowiak o utworzenie podkomisji. – To bardzo skomplikowana ustawa, biuro legislacyjne proponuje 35 zmian, przy jej okazji nowelizujemy wiele innych aktów prawnych, to niezwykłe, że w takiej sytuacji nie powołano podkomisji – mówi Zbigniew Chlebowski z PO. Przewodnicząca komisji Aleksandra Natalli-Świat powiedziała, że sprawa jest tak ważna i tylu posłów jest nią zainteresowanych, że lepiej ją rozpatrywać w pełnym składzie komisji. Posłowie odrzucili też wniosek Marka Wikińskiego z SLD o wysłuchanie publiczne. Byłoby to pierwsze wysłuchanie publiczne w tej kadencji Sejmu.
Monika Krześniak, Marcin Droba
REKLAMA
REKLAMA