Biznesmeni i konsumenci w krajach Unii Europejskiej nadal są w dobrych nastrojach. Również w maju wskaźnik zaufania wzrósł, choć nieznacznie. W Polsce konsumenci tracą pewność, czy za rok gospodarka zachowa swoją kondycję.
W maju szósty miesiąc z rzędu nastroje kół biznesu i konsumentów w 25 krajach Wspólnoty uległy poprawie. W sumie w całej UE tylko śladowo, o 0,1 punktu, podczas gdy w Eurolandzie przypływ optymizmu był wyraźny – 1,0 pkt według indeksu ESI, stosowanego przez Komisję Europejską. Lepsze oceny w krajach Unii wynikały głównie ze wzrostu zaufania konsumentów i przedstawicieli handlu detalicznego. Natomiast w trzech innych głównych sektorach – przemyśle, usługach i budownictwie – sytuacja w maju nie uległa zmianie.
Tradycyjnie obraz jest bardzo zróżnicowany w zależności od kraju. Wśród sześciu dużych państw członkowskich największą poprawę zanotowano w Niemczech i Hiszpanii, odpowiednio o 1,4 i 1,7 pkt. We Francji wzrost wskaźnika nastrojów był tylko śladowy, a we Włoszech spadł umiarkowanie (o 0,4 pkt). W Polsce spadek był silniejszy (o 1,4 pkt).
Gorsze rezultaty w Polsce są wynikiem istotnego spadku nastrojów konsumentów (o 4 pkt), którzy bardziej pesymistycznie oceniają najbliższą przyszłość, stan własnych oszczędności i możliwości dużych zakupów. Ciekawe, że opublikowane także wczoraj przez GUS wskaźniki ufności konsumenckiej wykazały w maju nieznaczną poprawę. Powodem jest spadek obaw przed bezrobociem, poprawa ocen w zakresie możliwości dokonywania poważniejszych zakupów oraz zmiana ogólnej sytuacji ekonomicznej kraju w ostatnich 12 miesiącach. Podobnie było w badaniach UE, ale wnioski są zgoła odmienne.
Faktem jest, że poza konsumentami nie zawiódł żaden dział polskiej gospodarki, gdzie notowano wzrosty nastrojów. Tylko w budownictwie nie uległy one zmianie.
Dla całej Unii spore znacznie ma stała poprawa nastrojów w niemieckiej gospodarce, która z racji swoich rozmiarów może powrócić do roli lokomotywy napędzającej rozwój gospodarczy w Europie.
