Polska gospodarka na pełnych obrotach
REKLAMA
Wzrost produkcji przemysłowej wyniósł w marcu 16,4 proc. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych (m.in. różnicy dni roboczych) wzrost ten wyniósł 13,6 proc. To najwięcej od połowy 2004 r., kiedy to mieliśmy boom produkcyjny tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej.
Wzrost produkcji w porównaniu z marcem 2005 r. zanotowano w 28 z 29 działów przemysłu. Z tak dobrą sytuacją też nie mieliśmy do czynienia od miesięcy. Najlepsze wyniki miały firmy produkujące sprzęt radiowy, telewizyjny i telekomunikacyjny (wzrost o 82 proc.), samochody (32,1 proc.), produkty z surowców niemetalicznych (31,6 proc.) czy z metali (22,2 proc.). Spadek wystąpił tylko w działalności związanej z poborem i rozprowadzaniem wody.
Zdaniem ekonomistów oznacza to jedno - gospodarka mocno stanęła na nogi. - Myślę, że nie ma tu jednego motoru wzrostu. I inwestycje firm, i zakupy ludzi, i eksport zapracowały na tak dobre wyniki - mówi Ryszard Petru, główny ekonomista Banku BPH.
Potwierdzeniem tezy o boomie inwestycyjnym są świetne wyniki produkcji budowlanej. Tu wzrost wyniósł aż 15,5 proc. w stosunku do marca 2005 r. i aż o 34 proc. w porównaniu z lutym tego roku. Najlepsze wyniki miały firmy przygotowujące tereny pod budowę - wzrost o 60 proc. rok do roku.
To wszystko składać się będzie na bardzo przyzwoity wzrost gospodarczy. Większość ekonomistów sądzi, że wyniesie on ok. 5 proc. PKB, a Radosław Bodys z londyńskiego banku Merrill Lynch mówi nawet o blisko 6 proc. PKB.
W takiej sytuacji mało prawdopodobne są kolejne obniżki stóp. I to nawet jeśli bieżąca inflacja jest bliska zeru, a niektórzy spodziewają się deflacji późnym latem. Na dodatek złoty może jeszcze słabnąć.
REKLAMA
REKLAMA