W marcu ceny wzrosły o 0,4 procent
REKLAMA
– W kwietniu inflacja roczna może odrobinę wzrosnąć do 0,5 proc., nawet po dość sporych podwyżkach cen paliw i gazu. Zadziała tu tak zwany efekt bazy, w ubiegłym roku mieliśmy w kwietniu duży wzrost cen – ocenia Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. Dodaje, że w następnych miesiącach inflacja powinna się utrzymać na poziomie 0,5 proc. Dopiero późną jesienią podskoczy do 1-1,5 proc.
REKLAMA
Innego zdania jest Bartosz Pawłowski, ekonomista ING Banku Śląskiego. Wprawdzie uważa także, iż w II kwartale będziemy mieli niską inflację, ale w trzecim kwartale grozi nam deflacja. A to byłoby niekorzystne dla gospodarki, spowodowałoby obniżenie tempa wzrostu gospodarczego.
REKLAMA
– Gdyby wystąpiła deflacja, konsumenci oczekiwaliby na dalszy spadek cen. A to dusiłoby popyt. W efekcie na przykład produkcja przedsiębiorstw musiałaby zmniejszyć tempo, bo spadłoby zapotrzebowanie na wytwarzane towary – wyjaśnia Bartosz Pawłowski. Dodaje, że przy takim scenariuszu Rada Polityki Pieniężnej musiałaby zastanowić się nad kolejną obniżką stóp procentowych.
Według GUS, w marcu średnie ceny towarów i usług konsumpcyjnych były o 0,1 pkt proc. niższe od zanotowanych w lutym. Żywność potaniała średnio o 0,3 proc. Były też i podwyżki, ale w mniejszej skali niż obniżki. Warzywa podrożały o 2 proc., a ceny samochodów, biletów do kin i teatrów oraz rachunki za zaopatrywanie w wodę podskoczyły o 0,3 proc.
Janusz K. Kowalski
REKLAMA
REKLAMA