Upadłość do gruntownej naprawy
REKLAMA
Zmieni się podstawa ogłoszenia upadłości. Wierzyciel nie będzie już mógł złożyć wniosku o upadłość kontrahenta (osoby prawnej) z tego powodu, że zobowiązania dłużnika przewyższają wartość jego majątku – nawet jeśli reguluje on zobowiązania w terminie. Jedyną podstawą ogłoszenia upadłości będzie teraz niewykonywanie wymagalnych zobowiązań pieniężnych przez dłużnika.
Łatwiej o naprawę
Niewielkim zainteresowaniem cieszy się teraz postępowanie naprawcze, a to dlatego, że zobowiązany do jego wszczęcia jest sam dłużnik. Poza tym przepisy wymagają, aby w stosunku do osoby, wobec której ma być wszczęte postępowanie naprawcze, nie istniały podstawy ogłoszenia upadłości. Podstawą ogłoszenia upadłości jest nieregulowanie choćby niektórych zobowiązań. Tymczasem nie ma dłużników, którzy wykonywaliby wszystkie zobowiązania i nie mieliby zaległości płatniczych. Przedsiębiorca musiałby więc projektować, że nie będzie spłacać długów. Postępowań naprawczych może być jednak więcej. W projekcie nowelizacji zaproponowano, aby w przypadkach gdy oddalany jest wniosek o ogłoszenie upadłości (np. gdy nie ma jeszcze podstaw do jej ogłoszenia), sąd mógł jednocześnie wyrazić zgodę na prowadzenie postępowania naprawczego.
Szybciej i sprawniej
– Nowa ustawa miała przyspieszyć procedurę upadłości i jednocześnie uczynić ją tańszą. Tymczasem stało się inaczej. Cała odpowiedzialność spadła na sędziego komisarza, co niepotrzebnie wydłuża postępowanie. Decyduje on o każdej najdrobniejszej czynności – m.in. o ogłoszeniach, obwieszczeniach – mówi syndyk Mirosław Kamiński. Nowela ma to zmienić. Część obowiązków zostanie teraz przeniesiona z sędziego na syndyka.
Kolejna zmiana dotyczy wierzycieli zabezpieczonych powierniczo, czyli korzystających z przewłaszczenia na zabezpieczenie. – Teraz wierzyciel zaspokaja się, żądając wyłączenia przedmiotu zabezpieczenia (np. maszyny) z masy upadłości. W razie sporu procedura się wydłuża. W nowej regulacji przedmiot przewłaszczony nie będzie podlegał wyłączeniu z masy. Syndyk będzie mógł go sprzedać, a pieniądze w ten sposób uzyskane będą dzielone nie pomiędzy ogół właścicieli, ale wierzyciela, który korzysta z takiego zabezpieczenia – tłumaczy prof. Andrzej Jakubecki, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.
Zniknie też problem, że wierzyciele zwlekają ze złożeniem wniosku o wyłączenie z masy, bo boją się, że syndyk obciąży ich kosztami przechowywania maszyn. – Teraz syndyk nie zrobi tego, bo maszyna będzie składnikiem masy upadłości – dodaje prof. Jakubecki.
Zamiany będą też dotyczyły statusu wierzycieli. Kategoria pierwsza zaspokajania wierzytelności będzie ograniczać się tylko do kosztów postępowania upadłościowego (w tym zobowiązań wobec pracowników powstałych w trakcie postępowania). Natomiast wierzytelności uprzywilejowane – w tym zobowiązania wobec pracowników powstałe przed ogłoszeniem upadłości – będą zaspokajane w kategorii drugiej – wszystkie bez względu na ich charakter.
Bez zmian w spółdzielniach
Zmiany nie obejmą odrębnej regulacji dla spółdzielni mieszkaniowej, co postulowali syndycy prowadzący postępowanie upadłościowe.
– Nie wiemy, jakie są kompetencje w przypadku ogłoszenia upadłości zarządu i rady nadzorczej jako organu spółdzielni, a jakie syndyka i rady wierzycieli – skarży się syndyk Irena Buczyńska prowadząca upadłości spółdzielni. Kolejna sprawa to przekształcenie prawa własnościowego w odrębną własność. Syndyk ma obowiązek dokonać przekształcenia, ale żadne przepisy nie wyjaśniają co robić, jeśli lokal jest obciążony hipoteką. Zdaniem syndyków z tego powodu w projekcie powinny jednak znaleźć się zmiany dotyczące upadłości spółdzielni mieszkaniowej.
Teresa Siudem
REKLAMA
REKLAMA