PiS chce zawłaszczyć giełdy rolno-spożywcze
REKLAMA
Narodową Strategię Rozwoju Rynków Hurtowych (czyli właśnie giełd rolno-spożywczych) opracowała spółka z o.o. Generacja 70. To grupa ludzi urodzonych w latach 70. związanych z gdańską prawicą. Na jej czele stoi Michał Wawryn, kiedyś asystent Wiesława Walendziaka, ostatnio dyrektor biura posła PiS Jarosława Selina.
- Dokument stworzyłem dla zespołu w Ministerstwie Rolnictwa, który ma zajmować się tą sprawą. Jest to głos w dyskusji, a nie prawda absolutna - zastrzega Wawryn. Jednak z naszych informacji wynika, że strategia bardzo spodobała się ministrowi Krzysztofowi Jurgielowi i tylko ewentualna zmiana na fotelu szefa resortu rolnictwa może zatrzymać przyjęcie jej przez rząd.
Nad strategią ma pracować specjalny, niedawno utworzony departament w resorcie rolnictwa podległy bezpośrednio ministrowi Jurgielowi. Strategia z grubsza sprowadza się do wymiany obecnych zarządów giełd rolno-spożywczych na ludzi PiS. "Wykorzystując obecne rady nadzorcze (...) zmienić zarządy w 3 rynkach (Gdańsku, Broniszach, Lublinie), nie dokonywać zmian we Wrocławiu i Poznaniu. W sytuacji, w której rady nadzorcze nie przeprowadzą zmian w zarządach spółek, doprowadzić do walnych zgromadzeń w spółkach w celu zmian w składach rad nadzorczych, umożliwiając dokonanie zmian w zarządach" - czytamy w dokumencie. W sumie chodzi o zarządzanie majątkiem wartym prawie miliard złotych.
Narodowa strategia w ogóle pomija stan finansowy giełd, więc nie on jest przyczyną wymiany zarządów. Pracę ma stracić zarówno prezes giełdy w Broniszach, która od trzech lat generuje zysk, jak i giełdy gdańskiej, która ma kłopoty finansowe. Dlaczego cios ominie zarządy w Poznaniu i Wrocławiu? Autorzy strategii piszą bez ogródek: "We Wrocławiu został niedawno powołany nowy wiceprezes zarządu ds. rozwoju (należy powierzyć mu wykonanie zadania)". Chodzi o Grzegorza Topińskiego, niedoszłego posła z listy PiS, który przed miesiącem został wybrany na wiceprezesa giełdy. Z kolei w zarządzie giełdy poznańskiej, jedynej utworzonej za pieniądze rządu szwajcarskiego, ministerstwo nie może przeprowadzić zmian, bo skarb państwa ma tu zaledwie 5 proc. udziałów. Ale narodowa strategia proponuje tu "wymienić reprezentanta skarbu państwa w radzie nadzorczej, podwyższyć udział skarbu państwa do 14,85 proc. i dzięki temu dokooptować jeszcze jednego reprezentanta SP".
Pierwszy ruch ministerstwa nastąpi prawdopodobnie już w poniedziałek w Gdańsku podczas posiedzenia rady nadzorczej giełdy. W planie obrad jest zmiana w zarządzie spółki.
Poza wymianą zarządów celem strategii jest skonsolidowanie giełd - pięć głównych regionalnych ma przejąć giełdy lokalne (potem, w nieokreślonej przyszłości, regionalne mają się połączyć w krajową giełdę). Dzięki temu udział skarbu państwa w giełdach ma wzrosnąć. Program opracowany przez Generację 70. podaje dokładnie, jakie firmy mają zostać przejęte przez określone giełdy. I tak np. giełda w Gdańsku ma przejąć mniejszą, elbląską, ale też udziały w firmie... Baltona, którą skarb państwa usiłował niedawno sprzedać, ale nie zgłosił się ani jeden kontrahent (co oznacza prawdopodobnie, że Baltona jest bankrutem bez perspektyw).
Giełda w podwarszawskich Broniszach, największa i najlepsza w kraju, ma przejąć bankrutującą giełdę w Białymstoku oraz cztery inne firmy. Dla prywatnych udziałowców Bronisz, którzy czekają na obiecaną dywidendę, oznacza to, że mogą się z tym marzeniem na jakiś czas pożegnać, bowiem Bronisze będą musiały spłacić długi swoich nowych nabytków. - Ta strategia oznacza złamanie planu budowy w Polsce niezależnych rynków hurtowych. Zamiast mniej państwa w rynkach proponuje się zwiększenie udziału skarbu państwa, zamiast dążenia do poprawy warunków finansowych chce się giełdy obciążyć bankrutami, zamiast menedżerów chce się dać na szefów polityków związanych z jedną partią - mówi członek rady nadzorczej giełdy w podwarszawskich Broniszach.
Przeciwnicy pomysłu przypominają również, że europejskie rynki hurtowe z zasady są zdecentralizowane. Na konsolidację giełd prawdopodobnie będzie musiał też wyrazić zgodę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Zgodnie z ustawą antymonopolową prezes UOKiK może zakazać dokonania koncentracji, w wyniku której konkurencja na rynku zostanie istotnie ograniczona, w szczególności przez powstanie lub umocnienie pozycji dominującej - przypomina Dariusz Łomowski z UOKiK. Taka pozycja powstaje, gdy udział jednego przedsiębiorcy w rynku przekracza 40 proc.
REKLAMA
REKLAMA