Pracodawcy coraz częściej używają wykrywacza kłamstw do kontrolowania swoich pracowników. W puławskich Zakładach Azotowych przebadano w ten sposób 63 spośród 80 członków załogi zakładowej straży pożarnej, których podejrzewano o przecinanie kabli i umyślne niszczenie pracowniczych skafandrów.
Aby takie badanie było legalne, potrzebna jest zgoda pracownika na przeprowadzenie tego typu testów. Zdarza się, że pracodawcy ją wymuszają. Przepisy nie regulują użycia wariografu w stosunkach pracy.
– Jego stosowanie powinno wynikać z konkretnych przepisów – uważa prof. Teresa Liszcz z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Z zainteresowania pracodawców wykrywaczami kłamstw zadowoleni są eksperci oferujący te testy, którzy na przebadaniu jednego pracownika zarabiają przeciętnie 800 zł.