Pracodawcy krytykują urząd antykorupcyjny
REKLAMA
Według Lewiatana projekt, którym obecnie zajmują się komisje sejmowe, ogranicza prawa i wolności obywatelskie. - Budzi też poważne wątpliwości co do zgodności z konstytucją - powiedziała szefowa departamentu prawnego Lewiatana Anna Książkiewicz.
Chodzi o to, że CBA będzie mogła przeszukiwać osoby i pomieszczenia (według Lewiatana to naruszenie nietykalności osobistej), sprawdzać treść korespondencji i nagrywać rozmowy (naruszy to ochronę tajemnicy komunikowania), uzyskiwać i przetwarzać dane osobowe ze zbiorów innych organów państwa (naruszy to ochronę danych osobowych).
- Polakom coraz trudniej zorientować się, kto może ich legitymować, zatrzymywać, dokonać przeszukania czy kontroli osobistej. Liczba służb o podobnych uprawnieniach stale rośnie. Obecnie jest ich 11 - powiedziała Książkiewicz.
CBA ma być nową służbą specjalną państwa, której głównym celem będzie ściganie korupcji m.in. w instytucjach państwowych i samorządach. Na celowaniu znajdą się przede wszystkim sprawy "godzące w interesy ekonomiczne państwa".
- Przedsiębiorcy uważają korupcję za dodatkowy podatek, który podwyższa ryzyko i koszty działalności gospodarczej - powiedział Jeremi Mordasewicz, ekspert Lewiatana. - Jednak rząd źle zabrał się do rozwiązania tego problemu. Lepiej i taniej byłoby wzmocnić skuteczność już istniejących służb - dodał.
Według projektu ustawy CBA ma podlegać premierowi i zatrudniać około 500 specjalistów. Szefem CBA ma być prawdopodobnie obecny sekretarz stanu w kancelarii premiera Mariusz Kamiński.
REKLAMA
REKLAMA