Liczą się rzeczywiste straty przedsiębiorcy
REKLAMA
REKLAMA
Po bezskutecznym wyczerpaniu drogi postępowania administracyjnego pozwał Izbę Skarbową w Bydgoszczy o 287 tys. zł odszkodowania wraz z ustawowymi odsetkami od 14 września 2001 r. Twierdził, że poniósł szkodę w związku z bezprawnym pobraniem podatku. Decyzje były nieostateczne i mimo iż prosił o wstrzymanie ich wykonania, odmówiono mu. Podstawą powództwa był obowiązujący jeszcze wówczas art. 160 kodeksu postępowania administracyjnego.
REKLAMA
Sąd I instancji uwzględnił powództwo. W uzasadnieniu stwierdził, że skoro na wywiązanie się z nałożonego obowiązku powód musiał specjalnie zaciągnąć kredyt, zapłacić odsetki, pozostaje to w związku z działaniem urzędu skarbowego. W trakcie tego postępowania Trybunał Konstytucyjny stwierdził niezgodność z konstytucją art. 160 k.p.a. oraz art. 260 par. 1 Ordynacji podatkowej. Wtedy też zakończyło się postępowanie przed NSA, który orzekł, że powodowi należy się oprocentowanie od sumy kapitału i odsetek. Stąd sąd I instancji zasądził dodatkowo ponad 300 tys. zł oprocentowania. Należało się ono jako wynagrodzenie za dysponowanie cudzymi pieniędzmi bez tytułu prawnego.
Izba skarbowa odwołała się, ale pieniądze wcześniej wypłaciła. Sąd II instancji uznał, że szkoda rzeczywista wynosi 207 tys. zł, stwierdził także, że wypłacone oprocentowanie należało zaliczyć na poczet dochodzonego odszkodowania, więc powództwo oddalił. Od tego wyroku kasację wniósł przedsiębiorca. Problemem do rozstrzygnięcia – jego zdaniem – było określenie charakteru odszkodowania.
REKLAMA
Twierdził, że oprócz szkody rzeczywistej, utracił też korzyści. Nie mógł ich dochodzić na podstawie art. 160 k.p.a., bo ten mówił tylko o szkodzie rzeczywistej. Można jednak o tym mówić po wyroku NSA i umorzonym postępowaniu.
Sąd Najwyższy nie podzielił tej argumentacji i kasację oddalił.
W ustnym uzasadnieniu sędzia Maria Grzelka podkreśliła, że oprocentowanie wypłacone na podstawie art. 78 Ordynacji podatkowej jest odszkodowaniem, które przysługuje od Skarbu Państwa. Skoro tak, to zaliczenie go na poczet dochodzonego odszkodowania było prawidłowe. Powód nie dochodził utraconych korzyści i błędne jest twierdzenie, że nie mógł ich dochodzić.
Mógł po wyroku sądu I instancji zmodyfikować powództwo. Pytanie tylko, z jakim skutkiem, skoro o utraconych korzyściach można by mówić wtedy, gdyby miał swoje pieniądze, które mógłby zaangażować w coś, co przyniosłoby zysk. W tej sprawie tak nie było, dlatego sąd apelacyjny prawidłowo oddalił powództwo.
Sygn. akt IV CK 284/05
Marta Pionkowska
REKLAMA
REKLAMA