Występując na konferencji prasowej w poniedziałek w Hongkongu, komisarz zaznaczył, iż przybył na konferencję by "poważnie dyskutować z partnerami z WTO" i liczy, że także partnerzy UE są gotowi do równie poważnych rozmów.
Dodał, że jego zdaniem doprowadzenie do przełomu w spornych kwestiach, omawianych na forum WTO, nie będzie możliwe przed upływem sześciu miesięcy.
Z kolei przedstawiciel USA na konferencji, Rob Portman po raz kolejny zaapelował w poniedziałek do Unii Europejskiej o ograniczenie subwencji rolnych. Na hongkońskim szczycie WTO kontynuowane mają być rozmowy na temat reformy światowego handlu w ramach tzw. rundy z Dauhy, dotyczącej m.in. zniesienia dotacji do eksportu.
Kraje eksportujące artykuły rolne - Brazylia, USA, Nowa Zelandia czy Australia - chcą niskich ceł na te towary. Tymczasem Unia, chcąc chronić swoich rolników, zaproponowała redukcje ceł do poziomu średnio 45 proc.
UE broni też twardo stanowiska, że jeśli nie będzie porozumienia o swobodnej wymianie usług i cięcia ceł na towary przemysłowe, np. w Indiach i Brazylii, to nie zgodzi się na redukcje ceł na produkty rolne.
Rozpoczynającej się we wtorek w Hongkongu konferencji WTO towarzyszą ostre środki bezpieczeństwa - policja poważnie obawia się wystąpień alterglobalistów. Na miejscu jest już około 10 tysięcy przeciwników globalizacji, głównie z Korei Południowej.