Obietnice PiS spełniło już SLD
REKLAMA
Rząd obiecuje dalej "załatwienie w jednym miejscu wszystkich formalności związanych z rejestracją działalności gospodarczej". To ogromne ułatwienie - zamiast kolędować z urzędu gminy do ZUS, potem do urzędu skarbowego, a potem jeszcze do urzędu statystycznego kandydat na przedsiębiorcę mógłby pójść tylko do urzędu gminy, a ten załatwi resztę formalności. Problem w tym, że przepis, który na to pozwala, także już się w ustawie znajduje. Zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2007 r.
To nie koniec. Następny punkt programu to "likwidacja opłat dla przedsiębiorców rozpoczynających własną działalność". Opłata ta nie jest specjalnie wygórowana - wynosi 100 zł, ale gminy już dziś mogą ją obniżać, jeśli zechcą - to nawet do zera.
Żeby wiedzieć, czego potrzeba przedsiębiorcom, trzeba ich zapytać. W tym celu wprowadzony będzie obowiązek "stałego monitorowania przez Ministerstwo Gospodarki warunków prowadzenia działalności przez małe i średnie przedsiębiorstwa". Czyżby autorzy rządowego programu nie czytali zawierających dokładnie te właśnie informacje corocznych "Raportów o przedsiębiorczości w Polsce" wydawanych przez Ministerstwo Gospodarki?
Najbardziej wymowny jest jednak fragment dotyczący podatku VAT. PiS obiecuje "podniesienie progu, powyżej którego przedsiębiorca staje się płatnikiem VAT do poziomu wymaganego przez UE (800 tys. euro)". Gdyby tylko autorom programu zachciało się zajrzeć do unijnych przepisów! Znaleźliby w VI Dyrektywie dotyczącej podatku VAT przepis, który mówi, że ten podatek muszą płacić firmy o przychodach powyżej 5 tys. euro rocznie. Polska wynegocjowała sobie jego podwyższenie do 10 tys. euro. W Wielkiej Brytanii, która wywalczyła najwyższy próg, wynosi on 55 tys. funtów, czyli ok. 81 tys. euro.
Skąd autorzy programu wzięli owe 800 tys. euro? - Na pewno nie z unijnych przepisów - mówi Mirosław Barszcz z kancelarii prawnej Baker & McKenzie. - Nie ma szans, żeby Polska wynegocjowała taki pułap.
Były minister gospodarki Jacek Piechota się cieszy, że PiS stworzył program ułatwienia działalności gospodarczej po części z opracowanych przez niego i dawno uchwalonych przepisów. - To świadczy bardzo dobrze o intencjach, trochę gorzej o kompetencjach - śmieje się.
REKLAMA
REKLAMA