Ile zapłacimy za nowy rząd
REKLAMA
REKLAMA
Zasiłek wypłacany bezrobotnym, którzy „nie ze swojej winy” nie mogą znaleźć pracy, ma wynieść tyle, co minimum socjalne. – Do naszych szacunków przyjęliśmy, że minimum to w 2006 r. wyniesie 800 zł – mówi „GP” Kazimierz Zdunowski, szef zespołu ekspertów klubu Samoobrony. Jego zdaniem wypłata takiego świadczenia ma kosztować przyszłoroczny budżet około 29 mld zł – z tym że 4 mld przeznaczono już w budżecie na walkę z bezrobociem więc dodatkowe wydatki wyniosłyby 25 mld zł – zauważa.
REKLAMA
Krzysztof Filipek mówi, że jego partia opiera obliczenia na kalkulacji, że prawie 2,5 mln zarejestrowanych bezrobotnych nie ma prawa do zasiłku, a ponadto część osób nie rejestruje się w urzędach pracy, mimo że pracy nie ma. Wypłacanie im rocznie 9600 zł (co miesiąc 800 zł), gdy ich liczba osiągnie 3 mln, daje kwotę około 29 mld zł. – Takie świadczenie byłoby przyznawane na czas określony, np. na rok czy półtora i przedłużane, gdyby osoba je otrzymująca nie mogła znaleźć pracy – mówi K. Filipek.
Wyższa kwota wolna
Drugi postulat Samoobrony to zwolnienie z podatku PIT dochodów mu podlegających (m.in. płace, emerytury i renty) do kwoty 800 zł. Kwota wolna wyniosłaby więc 9600 zł rocznie – Szacujemy, że takie rozwiązanie uszczupliłoby przychody budżetu na kwotę 13 mld zł – mówi K. Zdunowski.
Braki w budżecie z tytułu realizacji tych postulatów miałoby pokryć wprowadzenie czwartej stawki w podatku osobistym (50 proc. dla dochodu ponad 144 tys. zł rocznie), co ma przynieść około 400 mln zł i wprowadzenie podatku obrotowego. – Liczymy też na wzrost popytu i wyższe wpływy z podatków pośrednich – zauważa K. Zdunowski.
– Nie chcemy rozdawać pieniędzy za darmo. Świadczenie w wysokości minimum socjalnego będzie wypłacane tym, którzy nie mogą znaleźć pracy – podkreśla K. Filipek.
REKLAMA
Pojawia się jednak pytanie, jaką motywację do jej znalezienia będą miały osoby otrzymujące od państwa co miesiąc prawie 800 zł. Przypomnijmy, że minimalna płaca wynosząca w 849 zł oznacza dla osoby ją otrzymującej – a tych jest ponad 320 tys. – zarobek netto na poziomie 620 zł.
– Wprowadzenie takiego rozwiązania spowodowałoby masowe bezrobocie i rozsadzenie budżetu państwa – mówi „GP” Mateusz Walewski z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Zauważa, że w tej chwili około 15 proc. pracowników zarabia w granicach 800 zł netto, a po wprowadzeniu minimum straciliby oni motywację do pracy.
– Niemożnością byłoby stwierdzenie czy osoby otrzymujące świadczenie nie podejmują pracy nie ze swojej winy – zauważa.
Zdaniem głównego ekonomisty BZ WBK Macieja Relugi, wypłacanie takiego świadczenia spowoduje u wielu bezrobotnych niechęć do poszukiwania pracy. – Znane są obecnie przykłady wielu firm, mających problemy ze znalezieniem pracowników, gdyż różnica między płacą minimalną a świadczeniami socjalnymi jest na tyle niska, że zachęca do pozostawania poza rynkiem pracy – podkreśla. Zauważa, że takie rozwiązanie jest niemożliwe do realizacji ze względu na gigantyczne koszty dla budżetu.
Prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych podkreśla, że pomoc państwa powinna raczej zależeć od aktywności na rynku pracy, a nie do niej zniechęcać. Jego zdaniem nie można wprowadzać, zwłaszcza w Polsce, która jest krajem „na dorobku”, mechanizmu polegającego na tym, że pomoc wypłacana jest automatycznie bez względu na to czy się pracuje, czy nie. – Uważam, że zwłaszcza niskie płace powinno zwalniać się z obciążeń podatkowo-składkowych, aby więcej pieniędzy zostawało w rękach osób je otrzymujących. To zachęca jednak do aktywności, a nie bierności – podkreśla.
Czego domaga się Samoobrona
• wprowadzenia powszechnych zasiłków dla bezrobotnych, koszt – 29 mld zł,
• zwolnienia z podatku PIT m.in. płac, emerytur, rent do wysokości minimum socjalnego, koszt 13 mld zł,
• 50-proc. stawki podatkowej dla osób o dochodach powyżej 144 tys. zł – planowane przychody 400 mln zł
REKLAMA
REKLAMA