Rzecznik pisze do ministra, czyli alimenty fiskusa
REKLAMA
O zasadach opodatkowania alimentów pisaliśmy już kilka razy. Nadal budzą one jednak kontrowersje. Nie chodzi przy tym wcale o to, że alimenty są opodatkowane, lecz o to, iż w odczuciu osób, które je płacą i pobierają, opodatkowane są niejako podwójnie.
Nie było z tym problemu do końca 2000 r. Co prawda alimenty były już wtedy opodatkowane, ale w ustawie o PIT była ulga pozwalająca odliczyć od dochodu kwotę alimentów zapłaconych w danym roku na podstawie wyroku sądowego. Takie powiązanie alimentów z ulgą sprawiało, że tak naprawdę podatek pobierany był tylko raz, u osoby otrzymującej alimenty. Ulga rekompensowała osobie wypłacającej alimenty to, że pochodziły one z pieniędzy już opodatkowanych.
Z końcem 2000 r. ulga zniknęła z ustawy podatkowej. Od tej pory jest tak, że jeśli np. mąż wypłaca byłej żonie alimenty, to płaci ze swoich opodatkowanych pieniędzy, natomiast była żona płaci podatek dochodowy od otrzymanych w ramach alimentów pieniędzy od byłego męża. Podatnicy nie mogą się z tym pogodzić. Twierdzą, że fiskus dwa razy opodatkowuje te same złotówki. Tym samym podatkiem dochodowym.
Rzecznik już kiedyś pisał w tej sprawie do ministra finansów. Przekonywał wtedy, że po zniesieniu ulgi za alimenty, "jeśli są one płacone z wynagrodzenia za pracę, z emerytury lub innego opodatkowanego dochodu, to jedno opodatkowane źródło przychodu kreuje drugie opodatkowane źródło przychodu. A więc najpierw jest podatek dochodowy od wynagrodzenia, a potem podatek dochodowy od alimentów".
Ministerstwo Finansów odrzuciło wtedy zarzuty o podwójne opodatkowanie. Tłumaczyło, że "nie było moralnego uzasadnienia dla utrzymywania podatkowej ulgi za alimenty". - Dlaczego podatnik ścigany przez sąd, by wsparł finansowo rodziców żyjących w niedostatku, miałby korzystać z przywileju podatkowego - pytało. Przekonywało też, że o podwójnym opodatkowaniu nie ma mowy, bo alimenty są źródłem przychodu jedynie dla osoby, która je otrzymuje. Dla tego, kto wypłaca alimenty, źródłem przychodu jest zaś praca.
Ale rzecznik nie ustępuje. W najświeższym piśmie do ministra finansów rozszerza nawet listę zastrzeżeń dotyczących zasad opodatkowania alimentów. Pyta więc m.in. o sytuację, w której świadczenie (od jednego z rodziców) jest zasądzane na zaspokojenie potrzeb rodziny składającej się m.in. z dzieci. Fiskus traktuje takie świadczenie jako przychód rodzica, który je otrzymuje. I nakazuje płacić od niego podatek. Tyle że to świadczenie przysługuje także dzieciom. A skoro tak, to zdaniem rzecznika być może trzeba je podzielić, tak by część, która przypada na dzieci, wyłączyć z przychodu, tak jak alimenty na rzecz dzieci. Krótko mówiąc, by tej części nie opodatkowywać.
Prof. Zoll wskazuje, że ta sprawa nie została uregulowana w ustawie podatkowej. Tak samo zresztą jak sposób opodatkowania pieniędzy zasądzonych na utrzymanie matki dziecka w okresie połogu.
REKLAMA
REKLAMA