REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Pięć chwiejnych filarów PiS

Subskrybuj nas na Youtube

REKLAMA

Jeśli Kazimierz Marcinkiewicz spróbuje zrealizować swój pomysł pobudzenia gospodarki, sytuacja finansów publicznych pogorszy się. Kłopot w tym, że to pogorszenie byłoby bardzo głębokie i trwałoby kilka lat, czego nie zaakceptują ani rynki finansowe, ani Unia Europejska.
Przedstawiony w sobotę przez Kazimierza Marcinkiewicza pomysł pięciu filarów, na których będzie się opierała polityka rządu, to zapewne szkic exposé przyszłego premiera. Dokumenty takie mają swoją poetykę, swój poziom ogólności, a ich celem jest przede wszystkim wskazanie generalnego kierunku polityki oraz zdobycie poparcia społecznego dla nowego gabinetu. Jest to więc stały element gry parlamentarnej i nie należy przywiązywać do niego nadmiernej wagi. "Pięć filarów" Marcinkiewicza pokazuje raczej sposób rozumowania kandydata na premiera i ludzi, którzy mu doradzają.
Obawiam się, że realnego programu nie da się z tego wykroić.
Ucieczka przed problemami
Marcinkiewicz proponuje swoistą ucieczkę do przodu przed realnymi problemami, z którymi - z lepszym czy gorszym skutkiem - borykają się od lat kolejne rządy. Przyszły premier zapowiada pobudzenie gospodarki przez obniżenie podatków, rozluźnienie polityki monetarnej i zwiększenie wydatków inwestycyjnych budżetu. Rozumuje tak: jeśli milion ludzi dziś zarejestrowanych jako bezrobotni znajdzie pracę, w kasie ministra finansów, ZUS i Narodowym Funduszu Zdrowia pojawią się dodatkowe pieniądze. Tym samym zmniejszą się wydatki socjalne państwa i dziura w finansach publicznych zostanie zatkana.
Jest to rozumowanie słuszne, jednakże nie uwzględnia czynnika czasu i wielu szczegółów. Marcinkiewicz proponuje obniżkę podatków i rozmaite ulgi dla przedsiębiorców, co na pewien czas musi zwiększyć deficyt budżetowy i narazić nas na restrykcje ze strony Unii Europejskiej. Przypomnę, że wśród możliwych szykan, z jakimi Polska może się w tej sytuacji spotkać, jest m.in. wstrzymanie wypłaty części funduszy strukturalnych.
Zresztą nie ma co straszyć Unią, lepiej zastanowić się nad możliwością sfinansowania zwiększonego przez jakiś czas deficytu. Należałoby przeprowadzić bardzo szczegółowe kalkulacje: jakie będą koszty pomysłów Marcinkiewicza, kiedy pojawią się pierwsze efekty w postaci wzrostu zatrudnienia i przyrostu wpływów do państwowej kasy, jaki wreszcie będzie efekt netto.
Powtórzę raz jeszcze: gdyby Marcinkiewicz chciał zrealizować swój pomysł, sytuacja finansów publicznych najpierw się pogorszy, by dopiero po pewnym czasie zaczęła się polepszać. Kłopot w tym, że może się okazać, iż pogorszenie będzie bardzo głębokie i nie do zaakceptowania dla rynków finansowych i UE, a poprawa nastąpi dopiero po kilku latach. Przyszły premier musi więc udowodnić, że będzie w stanie kontrolować sytuację.
Jednym z pięciu filarów jego polityki ma być stały deficyt budżetowy wynoszący przez kilka lat 30 mld zł. Zapis taki jest niewiarygodny z dwóch powodów. Po pierwsze, jest niespójny z pozostałymi "filarami", czyli zapowiedzią obniżki podatków i wzrostu wydatków. Po drugie, zasady księgowości budżetowej od lat nieustannie się zmieniają i bez trudu można tak zaksięgować wpływy i wydatki, by uzyskać deficyt 30 mld, a jak ktoś się uprze, nawet 10 mld. Ale faktyczny deficyt zgodny ze standardami unijnej statystyki ESA-95 będzie znacznie wyższy. Innymi słowy, tzw. kotwica stałego deficytu nie utrzyma finansów publicznych przed dryfowaniem w stronę katastrofy.
Chciałbym być dobrze zrozumiany: pomysł pobudzenia wzrostu i zatrudnienia przez obniżkę podatków, a nawet czasowy wzrost zadłużenia państwa nie jest nierealny. Jednakże przyszły premier musi udowodnić, że wcześniej nie nastąpi katastrofa finansowa. Przed rokiem rząd Marka Belki przedstawił Unii Europejskiej "Program konwergencji", w którym zawarta była prognoza sytuacji finansów publicznych w Polsce. Program ten został zaakceptowany. Pomysły Marcinkiewicza w oczywisty sposób kolidują z dokumentem Belki, trzeba więc opracować nowy "Program konwergencji" i uzyskać dla niego aprobatę w Unii. Bez tego rynki finansowe nie zaufają nowemu rządowi, a to będzie oznaczało wzrost kosztów obsługi zadłużenia.
Walka z NBP
Jarosław Kaczyński od lat krytykuje politykę Leszka Balcerowicza, a PiS w swym programie zapowiada likwidację Rady Polityki Pieniężnej i narzucenie bankowi centralnemu obowiązku pobudzania wzrostu gospodarczego. Ten sam postulat wobec NBP zgłaszają wszystkie ugrupowania lewicowe i populistyczne - jedne z większą, inne z mniejszą siłą.
Zdaniem władz NBP, z czym zgadza się wielu poważnych ekonomistów, na dłuższą metę najlepszą strategią dla gospodarki jest utrzymywanie przez bank niskiej inflacji. Innymi słowy: NBP, choć nie ma tego zapisanego w swoim statucie, dba o długofalowy rozwój gospodarki. Natomiast politycy PiS (podobnie jak SLD, PSL czy LPR) uważają, że bank centralny powinien pobudzać gospodarkę poprzez doraźne interwencje i dbać o "korzystny dla eksporterów" kurs wymiany złotego. Bardzo trudno jest wytłumaczyć owym politykom, że taka polityka banku byłaby niespójna, niewiarygodna, a tym samym szkodliwa dla gospodarki.
Cezary Mech - ekonomiczny guru PiS - już oświadczył, że stopy procentowe powinny zostać zredukowane o blisko dwa punkty procentowe. To samo powtórzył w swym zarysie programowym Kazimierz Marcinkiewicz. Szykuje się więc kolejny konflikt NBP z rządem, co nie wróży dobrze gospodarce.
Inwestycje ponad wszystko
Marcinkiewicz zapowiada wprowadzenie prawa "przyjaznego dla gospodarki" - uproszczenie procedur, zmniejszenie liczby licencji i koncesji, poprawę działania sądownictwa gospodarczego. Tylko przyklasnąć. Realizacja tych postulatów może okazać się trudna, ale będziemy trzymać kciuki za rząd Marcinkiewicza.
Bardziej kontrowersyjna jest zapowiedź powołania "agencji inwestycyjnej" oraz wspieranego przez rząd programu inwestycyjnego, którego celem byłoby m.in. zbudowanie w Polsce 3 mln mieszkań w ciągu ośmiu lat.
Aby w Polsce rosły inwestycje, konieczne jest spełnienie kilku warunków:
- utrzymanie niskiej inflacji, gdyż od tego zależy wysokość stóp procentowych i skłonność do podejmowania przez przedsiębiorców wieloletnich programów rozwojowych;
- pobudzanie oszczędności gospodarstw domowych i przedsiębiorstw oraz redukowanie dziury w finansach publicznych (wówczas bowiem kredyty zamiast iść na inwestycje w przedsiębiorstwach finansują dług państwa);
- tworzenie warunków sprzyjających napływowi inwestycji zagranicznych.
Tymczasem Marcinkiewicz proponuje, by NBP nie przejmował się tak bardzo inflacją. Zamierza - przynajmniej czasowo - zwiększyć potrzeby pożyczkowe państwa dla sfinansowania rosnącego deficytu, a wśród filarów przyszłej polityki nie wymienia zapewnienia inwestorom stabilnych warunków w długim okresie.
Politycy PiS byli bardzo aktywni w pracy komisji śledczej ds. PZU, która przyczyniła się do storpedowania ugody z inwestorem (konsorcjum Eureko). Dziś zapowiadają - podobnie jak Platforma Obywatelska - częściową renacjonalizację PGNiG. Przed paru tygodniami protestowali przeciw zapowiadanej fuzji dwóch prywatnych banków - Pekao SA i BPH SA. Nie są to sygnały przyjazne wobec inwestorów.
Przyszły premier zamiast myśleć o tworzeniu stabilnych warunków dla inwestowania w Polsce mówi o programie pobudzania budownictwa mieszkaniowego. Nie przedstawia jednak ani źródeł finansowania, ani bilansu popytu i podaży mieszkań w najbliższych latach. Najwyraźniej idzie utartym śladem rządu Leszka Millera, który też zapowiadał gigantyczne ożywienie budownictwa mieszkaniowego dzięki kredytom dotowanym z budżetu. Chęci były dobre, wyszło jak zawsze... Podobnie ocenimy pomysły Kazimierza Marcinkiewicza za kilka lat.

Witold Gadomski
Zapisz się na newsletter
Zakładasz firmę? A może ją rozwijasz? Chcesz jak najbardziej efektywnie prowadzić swój biznes? Z naszym newsletterem będziesz zawsze na bieżąco.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: gazeta.pl

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Sukcesja w firmach rodzinnych: kluczowe wyzwania i rosnąca rola fundacji rodzinnych

29 maja 2025 r. w warszawskim hotelu ARCHE odbyła się konferencja „SUKCESJA BIZNES NA POKOLENIA”, której idea narodziła się z współpracy Business Centre Club, Banku Pekao S.A. oraz kancelarii Domański Zakrzewski Palinka i Pru – Prudential Polska. Różnorodne doświadczenia i zakres wiedzy organizatorów umożliwiły kompleksowe i wielowymiarowe przedstawienie tematu sukcesji w firmach rodzinnych.

Raport Strong Women in IT: zgłoszenia do 31 lipca 2025 r.

Ruszył nabór do raportu Strong Women in IT 2025. Jest to raport mający na celu przybliżenie osiągnięć kobiet w branży technologicznej oraz w działach IT-Tech innych branż. Zgłoszenia do 31 lipca 2025 r.

Gdy ogień nie jest przypadkiem. Pożary w punktach handlowo-usługowych

Od stycznia do początku maja 2025 roku straż pożarna odnotowała 306 pożarów w obiektach handlowo-usługowych, z czego aż 18 to celowe podpalenia. Potwierdzony przypadek sabotażu, który doprowadził do pożaru hali Marywilska 44, pokazuje, że bezpieczeństwo pożarowe staje się kluczowym wyzwaniem dla tej branży.

Przedsiębiorcy zyskają nowe narzędzia do analizy rynku. Współpraca GUS i Rzecznika MŚP

Nowe intuicyjne narzędzia analityczne, takie jak Dashboard Regon oraz Dashboard Koniunktura Gospodarcza, pozwolą firmom na skuteczne monitorowanie rynku i podejmowanie trafniejszych decyzji biznesowych.

REKLAMA

Firma w Anglii w 2025 roku – czy to się nadal opłaca?

Rok 2025 to czas ogromnych wyzwań dla przedsiębiorców z Polski. Zmiany legislacyjne, niepewne otoczenie podatkowe, rosnąca liczba kontroli oraz nieprzewidywalność polityczna sprawiają, że coraz więcej firm poszukuje bezpiecznych alternatyw dla prowadzenia działalności. Jednym z najczęściej wybieranych kierunków pozostaje Wielka Brytania. Mimo Brexitu, inflacji i globalnych zmian gospodarczych, firma w Anglii to nadal bardzo atrakcyjna opcja dla polskich przedsiębiorców.

Windykacja należności krok po kroku [3 etapy]

Niezapłacone faktury to codzienność, z jaką muszą się mierzyć w swej działalności przedsiębiorcy. Postępowanie windykacyjne obejmuje szereg działań mających na celu ich odzyskanie. Kluczową rolę odgrywa w nim czas. Sprawne rozpoczęcie czynności windykacyjnych zwiększa szanse na skuteczne odzyskanie należności. Windykację możemy podzielić na trzy etapy: przedsądowy, sądowy i egzekucyjny.

Roczne rozliczenie składki zdrowotnej. 20 maja 2025 r. mija ważny termin dla przedsiębiorców

20 maja 2025 r. mija ważny termin dla przedsiębiorców. Chodzi o rozliczenie składki zdrowotnej. Kto musi złożyć dokumenty dotyczące rocznego rozliczenia składki na ubezpieczenie zdrowotne za 2024 r.? Co w przypadku nadpłaty składki zdrowotnej?

Klienci nie płacą za komórki i Internet, operatorzy telekomunikacyjni sami popadają w długi

Na koniec marca w rejestrze widniało niemal 300 tys. osób i firm z przeterminowanymi zobowiązaniami wynikającymi z umów telekomunikacyjnych - zapłata za komórki i Internet. Łączna wartość tych zaległości przekroczyła 1,4 mld zł. Największe obciążenia koncentrują się w stolicy – mieszkańcy Warszawy zalegają z płatnościami na blisko 130 mln zł, w czołówce jest też Kraków, Poznań i Łódź.

REKLAMA

Leasing: szykowana jest zmiana przepisów, która dodatkowo ułatwi korzystanie z tej formy finansowania

Branża leasingowa znajduje się obecnie w przededniu zmian legislacyjnych, które jeszcze bardziej ułatwią zawieranie umów. Dziś, by umowa leasingu była ważna, wymagana jest forma pisemna, a więc klient musi złożyć kwalifikowany podpis elektroniczny lub podpisać dokument fizycznie. To jednak już niebawem może się zmienić.

Spółka cywilna – kto jest odpowiedzialny za zobowiązania, kogo pozwać?

Spółka cywilna jest stosunkowo często spotykaną w praktyce formą prowadzenia działalności gospodarczej. Warto wiedzieć, że taka spółka nie ma osobowości prawnej i tak naprawdę nie jest generalnie żadnym samodzielnym podmiotem prawa. Jedynie niektóre ustawy (np. ustawy podatkowe) nadają spółce cywilnej przymiot podmiotu praw i obowiązków. W jaki sposób można pozwać kontrahenta, który prowadzi działalność w formie spółki cywilnej?

REKLAMA