Po akcyzie luka w budżecie
REKLAMA
REKLAMA
Przygotowywany w Ministerstwie Finansów projekt nowelizacji ustawy o akcyzie zakłada pobieranie tego podatku tylko od tzw. towarów zharmonizowanych. Oznacza to, że od 1 stycznia 2006 r. zostanie zlikwidowana m.in. akcyza na używane samochody sprowadzane z UE. Ucieszą się ich importerzy. Co prawda, notorycznie oszukują fiskusa, zaniżają wartość pojazdów i płacą niekiedy śmiesznie niskie podatki. Mimo to, że względu na olbrzymią skalę importu aut, budżet ma z tego tytułu wcale niemałe wpływy. Do końca sierpnia Skarb Państwa zarobił na tym około 600 mln zł.
– W przypadku likwidacji akcyzy związanej z importem aut szykuje się dziura w budżecie na około 1 mld zł – mówi Paweł Poncyliusz, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem akcyza w obecnym kształcie i tak jest nie do przyjęcia, bo jest niezgodna z prawem europejskim. Co w zamian proponuje PiS?
REKLAMA
Okazuje się, że niewiele. – Jesteśmy zwolennikami obniżania podatków, a nie wprowadzania nowych – deklaruje poseł Poncyliusz. PiS zamierza poczekać na sugestie od władz UE, które „przymierzają się” do jednolitego uregulowania kwestii opłat od samochodów w całej Wspólnocie. O wprowadzeniu opłaty zastępującej akcyzę od używanych samochodów PiS będzie myślał, gdy nie uda się załatać dziury w budżecie lub gdy import używanych samochodów poważnie zagrozi sprzedaży nowych.
– Zastanowimy się nad wprowadzeniem jakiejś opłaty, która powinna zależeć od emisji spalin. Opłata ta powinna być powiązana z ochroną środowiska – mówi poseł.
Także Platforma Obywatelska nie ma pomysłu na zapełnienie pustki po akcyzie na używane samochody. Zdaniem Rafała Antczaka, doradcy ekonomicznego PO, rozwiązanie tego problemu jest trudniejsze niż wprowadzenie podatku liniowego „3x15” proc.
– To jeden z „pasztetów”, który nowy rząd dostanie od odchodzącej ekipy. Aby wprowadzić nowy podatek, musimy dokonać oceny skutków proponowanych regulacji. Nie możemy tego zrobić bez dostępu do danych Ministerstwa Finansów – mówi.
Podkreśla, że należy zastanowić się, jaki ma być cel ewentualnej opłaty. Jeżeli priorytetem ma być ekologia, to powinna być ona uzależniona od emisji spalin.
– Tylko jak uniknąć sytuacji, w której właściciel starego malucha będzie płacił więcej niż posiadacz porsche. Tu nie ma dobrego rozwiązania – uważa R. Antczak.
Marcin Musiał
REKLAMA
REKLAMA