Będzie kolejny wstrząs na rynku
REKLAMA
Dlaczego? Dlatego, że po tegorocznym, jesiennym debiucie wydawcy „Gazety Wyborczej” Agory z własnym tabloidem, do kiosków ma trafić kolejny dziennik. Tym razem opiniotwórczy, przeznaczony dla bardziej wymagającego czytelnika niż prasa bulwarowa.
REKLAMA
Jego szefem będzie Paweł Lisicki, wcześniej zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, a wydawcą – Michał Sołowow, jeden z najbogatszych Polaków, który przez spółkę Dom Prasowy wydaje „Życie Warszawy”. Ma bardzo ambitne plany i gruby portfel. Na uruchomienie i utrzymanie gazety przez pięć najbliższych lat zamierza wydać około 120 mln zł.
Nowa gazeta ma konkurować przede wszystkim z „Rzeczpospolitą” i „Gazetą Wyborczą”. Zdaniem analityków, jej nakład na pewno będzie więc zbliżony do „Rzeczypospolitej”, czyli wyniesie około 250 tys. egzemplarzy.
Paweł Lisicki, pytany o nakład, uchyla się od odpowiedzi, zaznaczając tylko: – Będzie duży.
I dodaje: – Gazeta będzie aktualna, opiniotwórcza, posiadająca lekki wymiar.
Według naszych informacji, wydawca liczy na sprzedaż w wysokości 150 tys. egzemplarzy.
REKLAMA
Nazwy dla gazety jeszcze nie wybrano, ale rozważany jest tytuł „Dziennik24”. Do końca roku nad projektem pracować będzie około dwudziestoosobowy zespół redaktorów i dziennikarzy. Docelowo redakcja zatrudni więcej osób, ale na razie nie chce zdradzić ich liczby. Do pracy ściągnięto dziennikarzy z doświadczeniem: przyszedł m.in. Igor Janke, wcześniej w „Rzeczpospolitej”, a także Cezary Bielakowski, który dotychczas kierował działem krajowym „Newsweek Polska”. Wydawca nie chce zdradzić, ile wyda na kampanię promocyjną tytułu. Ale media plannerzy oceniają, że będzie to kosztowało co najmniej 7 mln zł.
– Jeśli chcemy mówić o kampanii z rozmachem, z wykorzystaniem telewizji, billboardów, także internetu. Tylko dzięki takiej kampanii nowy tytuł ma szansę wejść do świadomości czytelników i zachęcić ich do sięgnięcia po niego – mówi Dariusz Sachajko z domu mediowego Universal McCann.
Nie wiadomo, co stanie się z „Życiem Warszawy”. Rynek spekuluje, że tytuł zostanie zlikwidowany albo stanie się warszawską wkładką do nowego tytułu, wzorem „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”.
– To jest jedna z możliwych opcji. Ale ta sprawa nie jest jeszcze przesądzona – wyjaśnia Paweł Lisicki.
Media plannerzy są jednak zdania, że nowa gazeta nie przejmie nazwy „Życia Warszawy”, bo taki tytuł dla dziennika ogólnopolskiego mógłby nie zainteresować mieszkańców reszty kraju. Zdaniem media plannerów, przed Michałem Sołowowem stoi bardzo trudne zadanie, bo rynek codziennej prasy opiniotwórczej jest bardzo wąski.
– Uważam to wręcz za karkołomne przedsięwzięcie – mówi Daria Draszczyk, media manager domu mediowego Mediaedge: cia.
Według niej, będzie bardzo trudno pozyskać nowych czytelników, a także odebrać obecnych „Rzeczpospolitej” i „Gazecie Wyborczej”, bo oba tytuły mają bardzo silną pozycję.
– W tym segmencie nie można raczej liczyć na to samo, co stało się po wejściu „Faktu”, który rozepchnął rynek. on pozyskał czytelników, którzy wcześniej niczego nie czytali. Natomiast poważne dzienniki mają zupełnie innego czytelnika. Wykształconego, który ma już długie przyzwyczajenia czytelnicze – dodaje Daria Draszczyk.
Czarnego scenariusza nie przewiduje Dariusz Sachajko, który uważa, że nowy dziennik ma szanse.
– Musi jednak zaproponować czytelnikom coś nowego, czego do tej pory nie mieli, aby odróżniać się od konkurentów – mówi.
Daria Draszczyk uważa, że w momencie wejścia na rynek nowy tytuł powinien być tańszy niż konkurenci. Z kolei Dariusz Sachajko jest zdania, że nie jest to aż tak ważne.
– W tym segmencie także cena buduje prestiż tytułu. Na pewno nie powinna być jednak wyższa niż u pozostałych – dodaje.
Według nich, tytuł na pewno powinien mieć dużo niższe ceny reklam. Inaczej nie uda mu się wygrać walki o budżety reklamowe.
– Dopóki nie zdobędzie pozycji, nie umocni się, nie może windować cen, bo to będzie oznaczało dla niego po prostu brak reklam, a więc koniec – dodaje Daria Draszczyk.
REKLAMA
REKLAMA