Firmy dyktują warunki
REKLAMA
– Firmy nisko oceniają ryzyko, jakie mogłoby im grozić – tłumaczy Michał Jaczyński, dyrektor ds. sprzedaży w biurze ubezpieczeń MSP w PZU.
Ochrona to za mało
Przedsiębiorcy sądzą, że wystarczą im systemy przeciwpożarowe i ochroniarze. – Te sposoby wydają się im skuteczniejsze i tańsze od ubezpieczenia – mówi Michał Jaczyński.
Rynek polis korporacyjnych jest jeszcze niezagospodarowany, musi się więc rozwijać. Trudno sobie też wyobrazić, by poważny kontrahent zachodni współpracował z firmą, która nie jest ubezpieczona. Według PZU, ubezpieczenia korporacyjne, zwłaszcza sektor małych i średnich firm, będą najbardziej dynamicznie rozwijającą się częścią rynku w Polsce.
– Zakładamy średni wzrost w ciągu następnych pięciu lat na poziomie minimum 8-10 proc. – mówi Michał Jaczyński. Nic więc dziwnego, że towarzystwa toczą bezpardonową walkę o polisy dla firm. Podstawowe ubezpieczenia od ognia i innych zdarzeń losowych właściciel sklepu może kupić już za ok. 200 zł (suma ubezpieczenia to 100 tys. zł, a w przypadku całkowitego zniszczenia sklepu i jego majątku – nawet 200 tys. zł), a za zaledwie 3 tys. zł można ubezpieczyć firmę wartą ponad 2,5 mln zł.
– To są grosze. Nikt nie podniesie stawek choćby o kilka procent, bo klient natychmiast zwróci się do innego zakładu. Konkurują wszyscy: towarzystwa, ich regionalne oddziały, agenci, brokerzy – mówi Przemysław Sułkowski, prezes Bankowego Domu Brokerskiego.
A jest o co walczyć. W 2004 r. ubezpieczyciele zgarnęli od firm 5 mld zł składki, o 777,3 mln zł więcej niż rok wcześniej. To był rekord. Możliwe, że w tym roku padnie kolejny, ale towarzystwa ubezpieczeniowe mogą za to słono zapłacić.
– Ciężar ryzyka jest ogromny. Co się stanie, gdy przyjdzie czas wypłat odszkodowań? Niektóre mniejsze zakłady mogą nawet wypaść z rynku – uważa Przemysław Sułkowski.
Z danych Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych wynika, że w I kwartale 2005 roku liczba polis dla firm wzrosła o 27,6 proc. (do 4,66 mln sztuk), podczas gdy zebrana składka tylko o 8,3 proc. (do 1,6 mld zł).
Odpadną słabi
– Po wyniszczającej wojnie cenowej odpadną słabi gracze i zostaną tylko najlepsi – twierdzi Jarosław Pieczko, dyrektor departamentu ubezpieczeń majątkowych w Generali TU.
Niektóre towarzystwa wolą nie ryzykować, rezygnują więc z klientów zamiast obniżać ceny polis. Tak jak Commercial Union TUO.
– Nie akceptujemy stawek, które znajdują się poniżej wyceny technicznej – mówi Anna Katarzyna Wojciechowska, prezes CU TUO.
CU TUO nie kontynuowało więc niektórych programów ubezpieczeniowych. W rezultacie, w I półroczu tego roku spółka zebrała o 14,5 proc. mniej składek niż przed rokiem.
– Mamy mniejszą składkę, ale za to wyraźnie wzrosła nasza zyskowność – podkreśla Anna Wojciechowska.
Ilona Domańska
REKLAMA
REKLAMA