Solidarność zmieniła losy naszego kraju
REKLAMA
REKLAMA
Wszystko to sprawia, że czekają nas ogromne wyzwania gospodarcze i społeczne. Wśród nich najważniejsze związane będą z zaspokojeniem różnego rodzaju potrzeb ludności w wieku poprodukcyjnym, dotyczących na przykład opieki i zdrowia. Dlatego potrzebny jest szybki rozwój gospodarczy, który zapewniłby na to środki.
– Jeśli gospodarka rozwijać się będzie w obecnym tempie – 4-4,5 proc. – to za ćwierć wieku produkt krajowy brutto przypadający na mieszkańca naszego kraju osiągnie 80 proc. kwoty mieszkańców starej Unii Europejskiej. Będziemy więc jeszcze wyraźnie ubożsi niż Niemcy, czy Francuzi. Jednak Polska mogłaby rozwijać się szybciej niż w ostatnim dziesięcioleciu.
REKLAMA
Zdaniem wielu ekonomistów, przy właściwej polityce gospodarczej nasz kraj mógłby się rozwijać w tempie 5-6 proc. Ale należałoby podejmować odpowiednie decyzje, nie można byłoby na przykład rozmontowywać reformy emerytalnej dla górników. Wówczas za ćwierć wieku moglibyśmy uzyskać średni poziom PKB mieszkańców starej Unii Europejskiej. Ale jest to bardzo mało prawdopodobne, bo widzę potężny opór przeciwko bardziej gruntownym reformom, zwłaszcza finansów publicznych – powiedział prof. Witold Orłowski,
doradca ekonomiczny Prezydenta RP.
Zmieni się sytuacja na rynku pracy. – Prognozowanie rynku pracy w perspektywie 25 lat jest wróżeniem z fusów. Ale generalnie bezrobocie w Polsce ma wszelkie podstawy, aby szybko maleć. Już w horyzoncie pięciu lat jest szansa, aby bezrobocie spadło do cywilizowanego poziomu, czyli do jednocyfrowej stopy bezrobocia. To wymagałoby bardzo radykalnych, odważnych decyzji dotyczących struktury rynku pracy, poczynając od kwestii związanych z obciążeniem pracy dodatkowymi kosztami – mówi prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej.
REKLAMA
Ubywać będzie osób w wieku produkcyjnym, w przyszłości pojawi się więc dylemat, jak zagwarantować siłę roboczą dla gospodarki. Dlatego prawdopodobnie będziemy musieli zachęcać do osiedlania się w naszym kraju na przykład Turków. Gdyby tak się stało, wówczas zmieniłby się krajobraz nad Wisłą, gdyż pojawiłyby się w nim meczety w dość dużej liczbie, które są dziś rzadkością.
W Polsce mamy dziś ogromny deficyt mieszkań – własnego kąta nie ma półtora miliona rodzin, a jeden milion przebywa w domach, które ze względu na stan techniczny powinny być zburzone. Jeśli budować będziemy domy w takim tempie jak dotychczas, to dopiero za 25 lat każde gospodarstwo domowe będzie miało własny dach nad głową.
Za ćwierć wieku zdecydowanie zmieni się obraz naszej gospodarki. Wyraźnie dominować w niej będą usługi, tak jak to jest dziś w starych krajach Unii Europejskiej i gospodarkach wysoko rozwiniętych.
– Rynki finansowe prawdopodobnie ulegną procesom konsolidacji z rynkami innych krajów. Obejmie to między innymi giełdę, banki i inne instytucje finansowe. Wydaje się jednak, że Warszawa może stać się jednym z europejskich centrów finansowych o znaczeniu regionalnym – mówi Agnieszka Decewicz, analityk w Banku Pekao.
Na daleki plan zepchnięte zostaną przemysły surowcowe, na przykład górnictwo.
– Obecnie mamy 42 kopalnie węgla kamiennego. Za 25 lat zostanie ich 20 lub 21, przy czym tylko w 10 zasoby węgla będą łatwo dostępne. Z 5 kopalń węgla koksowego zostaną 2, ale z łatwo dostępnym złożem nie będzie praktycznie żadnej. Bez budowy nowych kopalń za 25 lat zabraknie nam węgla koksowego. Kłopoty będą też z węglem energetycznym, jeśli energetyka zawodowa nie przestawi się na węgiel brunatny.
Tego ostatniego jest dużo, ale potrzeba pieniędzy na udostępnienie złóż – ocenia prof. Wiesław Blaszke z Zakładu Ekonomiki i Badań Rynku Paliwowo-Energetycznego PAN z Krakowa. Dodaje, że skomplikowana okaże się kwestia prywatyzacji, bo nikt nie będzie chciał kupić kopalń, w których zasoby za 25 lat się wyczerpią. Przy obecnych kosztach wydobycia i zatrudnienia sprywatyzowanie sektora przez kapitał państwowo-prywatny czy prywatny raczej nie wchodzi w rachubę. Prywatyzacja może się natomiast powieść przez znalezienie strategicznego inwestora, zwłaszcza w przypadku węgla koksowego.
Będziemy mieli lepszą infrastrukturę komunikacyjną. Do roku 2020 powinny zostać zmodernizowane wszystkie główne linie kolejowe o długości 5277 km (sieć TEN). Przed rokiem 2013 rozpocznie się budowa pierwszej linii szybkiej kolei na trasie Warszawa – Wrocław oraz budowa drugiego centralnego lotniska dla Polski – informuje Jarosław Pasek, zastępca dyrektora Departamentu Programowania i Strategii, Ministerstwo Infrastruktury.
Ocenia się, że do 2030 roku powstanie 2,5 tys. km autostrad. Będziemy po nich jeździć innymi niż dziś pojazdami.
– Kierunek rozwoju rynku motoryzacyjnego jest dość stabilny i nie należy spodziewać się powstania zupełnie nowych pojazdów. Z pewnością nadal będą trwały prace nad zapewnieniem innego źródła napędu, nad zastąpieniem klasycznego silnika spalinowego czymś innym – twierdzi Jakub Faryś, ze Związku Motoryzacyjnego SOIS.
W podróżach możemy mieć jednak zgoła inne widoki niż dziś.
W wielu miejscach mogą pojawić się stepy, ponieważ już dziś na jednej trzeciej powierzchni kraju mamy niedobór wody. Polska jest bowiem krajem o najmniejszych zasobach wód powierzchniowych w Europie i ciągle ich ubywa.
Janusz K. Kowalski
REKLAMA
REKLAMA