Czy przedsiębiorcy i kontrolerzy pójdą na kompromis
REKLAMA
Po roku obowiązywania ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz.U. nr 173, poz. 1807) warto się zastanowić, czy spełniła pokładane w niej nadzieje przedsiębiorców.
REKLAMA
Na pewno uprościła i uporządkowała procedury administracyjne związane z prowadzeniem firm. Wprawdzie tzw. zasada jednego okienka, umożliwiająca przedsiębiorcy – mówiąc w skrócie – załatwienie wszystkich spraw związanych z prowadzoną działalnością u jednego urzędnika, zacznie obowiązywać dopiero od 2007 r., to jednak już teraz przy rejestracji działalności gospodarczej w gminie można skorzystać z tzw. szybkiej ścieżki, czyli z pośrednictwa gminy w uzyskaniu numerów NIP i REGON.
Ustawa powołała Centralną Informację o Działalności Gospodarczej, wprowadziła instytucję wiążących interpretacji podatkowych, zredukowała liczbę koncesji i zezwoleń, ograniczyła uznaniowe decydowanie przez organy koncesyjne, a w miejsce systemu zezwoleń wprowadziła tzw. działalność regulowaną, która jest nową formą prostej rejestracji działalności gospodarczej. Za ważną jej zdobycz uznano wprowadzenie zasady, że numer identyfikacji podatkowej NIP jest jedynym numerem, którym przedsiębiorca posługuje się w obrocie gospodarczym i prawnym, a także zdefiniowanie mikro-, małego i średniego przedsiębiorcy. Możliwość zaliczenia do jednej z tych trzech grup jest istotna dla przedsiębiorcy z uwagi na ubieganie się o dotacje, dofinansowanie oraz wsparcie ze strony państwa.
REKLAMA
Natomiast za główną wadę obowiązujących od roku przepisów przedsiębiorcy i ich organizacje uważają nieprecyzyjne przepisy regulujące czas trwania i liczbę jednoczesnych kontroli w tej samej firmie. Wprawdzie ustawa wprowadziła, co do zasady, zakaz jednoczesnego prowadzenia więcej niż jednej kontroli, to jednak w praktyce postanowienia o ograniczeniu ich nie są przestrzegane. Inspektorzy powołują się na wyjątki przewidziane w przepisach, szczególnie tych regulujących działalność poszczególnych organów kontroli, umożliwiające im obchodzenie tego mało precyzyjnego zakazu.
Przypomnijmy, że kontrole u jednego przedsiębiorcy mikro-, małego lub średniego w jednym roku kalendarzowym nie powinny trwać dłużej niż cztery tygodnie, natomiast w pozostałych firmach dłużej niż osiem tygodni. Natomiast prowadzenie kilku kontroli jednocześnie jest dopuszczalne wyjątkowo, np. z powodu występującego zagrożenia zdrowia, życia lub środowiska albo wówczas, gdy w sprawie tego przedsiębiorcy toczy się śledztwo, dochodzenie bądź zostało wszczęte postępowanie. Mogą być one prowadzone również wówczas, gdy wyrazi na to zgodę przedsiębiorca. Natomiast utarła się taka praktyka, że wyjątki przewidziane w ustawie zaczęły przeradzać się w regularne działanie.
W dodatku ustawa o kontroli skarbowej przewiduje, że jej inspektorzy mogą prowadzić kontrole nie tylko bez ograniczeń czasowych, lecz również wówczas, gdy w firmie w tym samym czasie działają już inspektorzy z innego organu.
REKLAMA
W opinii przesłanej do Ministerstwa Gospodarki i Pracy Związek Rzemiosła Polskiego, oceniając funkcjonowanie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, wręcz uznał, że sposób prowadzenia kontroli przez ok. 40 instytucji utrudnia rozwój firm. Związek zwrócił uwagę na to, że niektóre instytucje kontrolne wręcz dublują się, a stale rosnąca liczba kontroli i przedłużający się czas ich trwania powoduje wzrost szarej strefy oraz zagrożenie korupcją. W dodatku zdarza się często, że przepisy uniemożliwiające prowadzenie kontroli podczas nieobecności przedsiębiorcy nie są przestrzegane. Natomiast kontrolerzy powołują się na przepisy ustaw, na podstawie których zostali powołani, zamiast przestrzegać unormowań dotyczących prowadzenia kontroli przewidzianych w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej.
Również zdaniem Business Centre Club kontrole trwają za długo. Z sondażu, który BCC przeprowadziło wśród przedsiębiorców wynika, że ustawę należałoby znowelizować w taki sposób, aby kontrolowany przedsiębiorca mógł wnieść skuteczny sprzeciw wówczas, gdyby w jego firmie rozpoczęto prowadzenie kilku kontroli w tym samym czasie. Sporo nieporozumień odnośnie do takich kontroli bierze się stąd, że niektórzy przedsiębiorcy obok zakładu głównego prowadzą także oddziały, które są zlokalizowane nawet w innych miastach. Jeżeli w tym samym czasie w siedzibie firmy oraz w oddziałach położonych w innych miastach prowadzone są kontrole, to przedsiębiorca uważa, że w jego firmie prowadzonych jest kilka kontroli w tym samym czasie i w ten sposób naruszane są przepisy zakazujące tego procederu.
Natomiast, zdaniem organów kontroli, jednostki organizacyjne, które są samodzielnymi punktami sprzedaży detalicznej lub punktami świadczenia usług, muszą być kontrolowane w miejscu ich lokalizacji i dlatego nawet wówczas, gdy robi się to w tym samym czasie, o żadnym naruszeniu przepisów nie ma mowy. W dodatku organ kontroli najczęściej nie bierze przy tym pod uwagę, czy przedsiębiorca prowadzi np. swoje sklepy na terenie jednej gminy, powiatu, województwa czy też na terenie całego kraju.
Dlatego nowelizacja ustawy jest zdaniem BCC konieczna i to w możliwie najszybszym terminie. Dla potrzeb wykonywania kontroli warto byłoby w niej wprowadzić rozróżnienie przedsiębiorców na tych, którzy prowadzą przedsiębiorstwo jednozakładowe lub obok zakładu głównego mają co najwyżej dwie do czterech jednostki organizacyjne odrębnie zlokalizowane, i na tych, którzy prowadzą firmy wielozakładowe albo handlowe i usługowe i mają powyżej pięciu punktów sprzedaży usług lub punktów sprzedaży detalicznej.
REKLAMA
REKLAMA