Nowa ulga może zachęcać do nadużyć
REKLAMA
Wolne od podatku mają być bowiem dochody podatników prowadzących osobiście lub w formie spółki klub sportowy lub podatników będących klubami sportowymi w rozumieniu ustawy o sporcie kwalifikowanym, w części przeznaczonej na szkolenie i współzawodnictwo sportowe dzieci i młodzieży. Na tym jednak nie koniec. Od podstawy opodatkowania będzie można odliczyć wydatki, w wysokości nie przekraczającej 10 proc. dochodu, poniesione przez podatnika na działalność klubów sportowych mających osobowość prawną i licencję sportową, skupiających co najmniej 50 zawodników, w tym 30 juniorów. Te nowe ulgi mają wejść w życie 1 stycznia 2006 r., lecz już obecnie wzbudzają spory.
Otóż przedstawiciele resortu finansów obawia się, że ulgi na sport mogą zostać wykorzystane podobnie, jak w latach dziewięćdziesiątych przepisy pozwalające na fikcyjne darowizny, które stały się zmorą fiskusa. Zwraca się uwagę, że w nowych przepisach nie wprowadzono żadnych wymogów dokumentowania wydatków podlegających uldze. Nie wyklucza się więc, że osoby o wysokich dochodach mogą zacząć odliczać drogie wyjazdy, np. na obozy tenisowe. Na razie resort nie był w stanie przewidzieć, w jakiej wysokości wydatki zostaną odliczone przez podatników.
Niektórzy eksperci nie mają wątpliwości, że z brzmienia przepisów o uldze wynika jasno, że każdy wydatek poniesiony na działalność klubu podlega odliczeniu. Użyte w przepisie słowo wydatek wiąże się z tzw. ekwiwalentnością świadczenia. To oznacza, że – w przeciwieństwie do darowizny – osoba wydająca pieniądze ma prawo oczekiwać od klubu czegoś w zamian. A więc nie wyklucza się, że od podstawy opodatkowania będzie można odliczyć także bilety na imprezy sportowe.
Krzysztof Tomaszewski
REKLAMA
REKLAMA