Wszystkie kluby poselskie poparły wcześniejsze emerytury górników
REKLAMA
Pierwotnie w planie obecnego, ostatniego w tej kadencji posiedzenia Sejmu, nie było projektu dotyczącego emerytur górniczych. Marszałek Włodzimierz Cimoszewicz skierował go do drugiego czytania po wtorkowych protestach 5,5 tys. związkowców przed Sejmem. Trzecie czytanie projektu jest możliwe jeszcze w środę po południu. Przedtem projektem zajmie się Komisja Polityki Społecznej i Rodziny.
Projekt zakłada też m.in., że górnicy, który przepracowali pod ziemią łącznie 15 lat, będą przechodzić na emeryturę w wieku 50 lat. W wieku 55 lat będą przechodzić na emeryturę pracownicy, którzy wykonywali pracę górniczą, łącznie z pracą równorzędną z górniczą przez 20 lat w wypadku kobiet i 25 lat - mężczyzn, w tym co najmniej 10 lat pod ziemią.
Za pracę równorzędną z górniczą uznaje się zatrudnienie w urzędach górniczych, na stanowiskach wymagających kwalifikacji inżyniera lub technika górnictwa, przy wykonywaniu czynności inspekcyjno-kontrolnych w kopalniach, po uprzednim przepracowaniu 10 lat pod ziemią lub w odkrywce. Do wcześniejszej emerytury nie będzie się zaliczać praca w górniczych związkach zawodowych.
W tym kształcie projekt przedłuża bezterminowo prawo do wcześniejszej emerytury tylko jednej grupie zawodowej - górnikom. Posłowie, popierając te regulacje, zwracali uwagę na konieczność uregulowania tej sprawy także w wypadku innych zawodów. Obecnie uprawnienia do wcześniejszej emerytury dla wszystkich grup zawodowych, w tym również dla górników, wygasają z końcem 2006 r.
Wiceminister polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak przestrzegała posłów, że dyskutowanie o systemie ubezpieczeń "szybko i pod presją, jest złym rozwiązaniem". Jej zdaniem skutki budżetowe przyjęcia projektu ustawy o emeryturach górniczych w obecnie proponowanej postaci będą początkowo niewielkie, ale po kilku latach wzrosną do 5-6 mld zł rocznie.
REKLAMA
REKLAMA