Zmiana ze złego na gorsze
REKLAMA
Jak zauważa Michał Stolarek, radca prawny z Kancelarii Ożóg i Stolarek, art. 199a jest wysoce niekonsekwentny. O ile bowiem wydaje się, że dwa pierwsze paragrafy dają organom podatkowym uprawnienie do samodzielnej oceny charakteru czynności prawnej lub charakteru działań stron czynności prawnej w ramach tzw. pozorności, to już w par. 3 ustawodawca wprowadza istotne novum.
Nakazuje organowi podatkowemu, w razie wątpliwości co do istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, kierowanie sprawy do sądu cywilnego z wnioskiem o stwierdzenie tego stanu rzeczy w ramach stosownego orzeczenia. Jego zdaniem ustawodawca z jednej strony dał prawo organom podatkowym do orzekania o charakterze umowy, z drugiej zaś – w bliżej nieokreślonym stanie „wątpliwości” – zastrzegł drogę sądową.
Ale na tym nie koniec problemów. Nie wiadomo bowiem, czy skierowanie sprawy do sądu jest uprawnieniem fiskusa czy jego obowiązkiem. Zdaniem mecenasa Stolarka, w razie uznania, że przepis ten wprowadza uprawnienie, a nie obowiązek, można śmiało założyć, że organy podatkowe nie będą miały „owych szczególnych wątpliwości” i będą samodzielnie orzekały o istocie i charakterze czynności prawnej, przez co pożądany i oczekiwany przez wielu pomysł poddania tego rodzaju analizy rozstrzygnięciu sądowemu, niestety, należy uznać za chybiony. Treść przepisu jest jednak tak nieczytelna, że nawet uznając dobre intencje ustawodawcy, można go dowolnie interpretować.
Rozwiązanie to budzi też wątpliwości Jerzego Bielawnego, eksperta z Instytutu Studiów Podatkowych – Przede wszystkim nie rozumiem, czy prawo do ustalania, jaka to czynność prawna została dokonana i jakie wywodzi się z niej skutki prawne, należy do kompetencji sądu czy organu podatkowego. Ale jeszcze istotniejszą wadą art. 199a jest przyznanie organom podatkowym prawa do oceny pozorności czynności prawnych – wraz z następstwami podatkowymi tego ustalenia.
Jego zdaniem ewentualne spory powinny podlegać wyłącznie rozpoznawaniu przez sądy powszechne, a nie w postępowaniu administracyjno-podatkowym. Co więcej, sama redakcja przepisu jest niezręczna. Wynika z niej, że organ podatkowy – stawiając zarzut „czynności ukrytej” – nie prowadzi postępowania dowodowego, a ciężar dowodu niewinności spoczywa na podatniku.
Dlatego – zdaniem obu ekspertów – zaproponowana zmiana może tylko pogorszyć sytuację podatników. Niestety, to nie jedyne pułapki. Kolejne to brak wstrzymania wykonania decyzji z mocy prawa, przewlekłość postępowań sądowych i brak wyraźnej granicy między tym, kiedy podatnik w sposób racjonalny i legalny wykorzystuje przepisy prawa podatkowego dla zmniejszenia obciążeń podatkowych, a kiedy już łamie prawo.
Jerzy Bielawny uważa, że trudno oprzeć się wrażeniu, że zdaniem twórców przepisów podatkowych celem podatnika jest oszukiwanie fiskusa. A przecież z wyjątków nie wolno czynić reguły...
Obejście prawa podatkowego w Ordynacji podatkowej od 1 września 2005 r.
Aleksandra Tarka
REKLAMA
REKLAMA