Istnieje przestrzeń do obniżek stóp procentowych
REKLAMA
Zdaniem członka RPP przy określeniu przestrzeni do obniżek stóp uwzględniać należy też dysparytet między stopami procentowymi w Polsce, a stosowanymi w krajach UE.
"Obniżki są także potrzebne dla stopniowego zbliżania naszych stóp procentowych do stosowanych w krajach UE. Zmniejszyła się bowiem skala ryzyka dla nabywców naszych papierów dłużnych i innych instrumentów finansowych, zwłaszcza po upływie rocznej obecności w UE. Fakt ten należałoby mieć na uwadze, przy określaniu przestrzeni dla obniżek stóp procentowych" - powiedział.
"W pierwszym etapie odniesieniem może być również poziom stóp procentowych z 2004 r. przed rozpoczęciem cyklu ich podwyżek. Ustało, bowiem już działanie tych jednorazowych czynników, które uzasadniały podwyżki w owym czasie" - dodał Nieckarz.
"Jednak nie jesteśmy obecnie w sytuacji wymagającej pospiesznych działań" - ocenia członek RPP.
Rada Polityki Pieniężnej po podwyższeniu w 2004 roku stóp procentowych o 125 pkt bazowych z poziomu 5,25 proc., w marcu i kwietniu 2005 roku obniżała stopy po 50 pkt, sprowadzając główną stopę NBP do poziomu 5,5 proc. Dodatkowo Rada w kwietniu przeszła w polityce monetarnej z nastawienia łagodnego do neutralnego, co miało być sygnałem, że obecnie równie prawdopodobne są obniżki i podwyżki stóp procentowych.
"Na razie bilans ryzyk jest zrównoważony i niewykluczone, że w końcu maja przeważyć mogą czynniki zmniejszające presję inflacyjną" - powiedział członek RPP.
Na majowym posiedzeniu RPP będzie miała do dyspozycji nową projekcję inflacyjną przygotowaną przez ekspertów NBP. Ostatnia, lutowa projekcja zakładała spadek inflacji na koniec 2005 roku do celu RPP, czyli 2,5 proc., a w 2006 roku stabilizację inflacji na poziomie zbliżonym do celu.
"Przebieg inflacji w nowej projekcji będzie na pewno korzystniejszy niż to wynikało z projekcji lutowej. Wszystko wskazuje na to, że na długo, co najmniej do końca 2007 roku, zostaniemy w korytarzu 2,5 proc. plus minus 1 pkt proc." - powiedział Nieckarz.
"Jednak Rada nie kieruje się tylko projekcją ekspertów NBP. Dotychczas, każda kolejna projekcja korygowała do dołu wcześniejsze przewidywania przebiegu inflacji" - dodał.
Zdaniem Nieckarza wskaźnik CPI w kwietniu obniżył się do 3,0 proc. z 3,4 proc. w marcu, a w grudniu może być nawet poniżej 1,5 proc.
"Inflacja może nie przekroczyć 3 proc., powinna wynieść 2,9-3,0 proc. Natomiast w grudniu może być niższa niż 1,5 proc., czyli nasz dolny przedział. W 2005 roku inflacja średniorocznie będzie oscylowała wokół 2,5 proc." - powiedział członek RPP.
"Wchodzimy w etap stabilizacji inflacji wokół 2,5 proc. przynajmniej do końca 2006 roku, ale zawsze mogą wystąpić jakieś niespodzianki, związane jednak z otoczeniem międzynarodowym" - dodał.
W opinii Nieckarza, niepewność, co do perspektyw wskaźnika CPI wynika m.in. z kształtowania się kursu złotego głównie na skutek sytuacji na rynkach międzynarodowych, zmian cen paliw, żywności, a także z wewnętrznej sytuacji politycznej.
"Można stwierdzić, że złoty jest ciągle za mocny. Pośrednio o tym może świadczyć znaczne odchylenie kursu od umownego parytetowego koszyka walutowego z 2001 r., które obecnie wynosi 10-12 proc., po stronie aprecjacji" - powiedział członek RPP.
"W powszechnych opiniach twierdzi się, że można spodziewać się większych wahań kursu złotego pod wpływem sytuacji politycznej. Nie przeceniałbym znaczenia tego czynnika. Nie rysuje się bowiem większa obawa, aby nowy rząd odszedł od zasady corocznego zmniejszania deficytu sektora finansów publicznych i nie kontrolował bezpiecznego poziomu długu publicznego. Deklaracje ważniejszych ugrupowań politycznych w tej mierze są pomyślne" - dodał.
Zdaniem Nieckarza przygotowane przez ministra finansów Mirosława Gronickiego wstępne założenia do przyszłorocznego budżetu są realne, ale do osiągnięcia 4-proc. wzrostu PKB konieczny będzie wzrost inwestycji w granicach 15 proc.
"Założenia do budżetu na obecnym etapie ich ogólności i w istniejących uwarunkowaniach są poprawne. Wzrost PKB o 4 proc. jest realny, ale pod warunkiem przyspieszenia dynamiki przyrostu inwestycji w 2006 roku o co najmniej 15 proc." - powiedział członek RPP.
"Natomiast w 2005 roku bardzo trudno będzie osiągnąć planowany wzrost PKB w wysokości 5 proc. Dobrze będzie, jeżeli dynamika ta wyniesie 4 proc." - dodał.
Nieckarz nazwał "dobrą wiadomością" zapowiedź ministra finansów obniżenia deficytu budżetowego do około 30 mld zł z 35 mld zł w 2005 roku. Dodał, że założenie 1,5 proc. inflacji średniorocznej w 2006 roku jest zbyt ambitne, a jego realizacja w takiej skali mogłaby niekorzystnie wpłynąć na sferę realną gospodarki.
Nieckarz zwraca uwagę na konieczność dochodzenia do spełnienia parametrów fiskalnych, co jest jednym z warunków wejścia do euro oraz umożliwia poluzowanie polityki pieniężnej.
"Jeżeli z roku na rok będzie następowało zmniejszanie deficytu sektora finansów publicznych, a więc zacieśnianie polityki fiskalnej, to powstaną lepsze przesłanki do łagodzenia restrykcyjności polityki monetarnej, a tym samym do poprawy warunków dla szybszego rozwoju gospodarczego" - powiedział członek RPP.
Ministerstwo Finansów w założeniach do projektu przyszłorocznego budżetu zamierza przyjąć szacunek deficytu general government zbliżonego do 3,0 proc. PKB wobec 3,6 proc. PKB w 2005 roku i 4,6 proc. PKB w 2004 roku.
REKLAMA
REKLAMA