Kablówki nie chcą podwyżek
REKLAMA
To odbiorcy stacji kablowych, naszych usług telefonicznych i internetowych sfinansują w rezultacie Instytut Sztuki Filmowej. Najprostszym sposobem pozyskania tych pieniędzy jest podniesienie abonamentu o 1,5 proc. – przyznaje Tomasz Węgrzyński z Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej. Janusz Arciszewski – prezes Aster City Cable – dodaje, że ktoś za opodatkowanie telewizji kablowych będzie musiał zapłacić. Duże prawdopodobieństwo, że po kieszeni dostaną abonenci, bo opłaty pójdą w górę.
Właściciele telewizji kablowych są zaskoczeni, że te środki są wyciągane właśnie od nich. Janusz Straszewski – prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej przypomina, że operatorzy płacą już przecież tantiemy za prawa autorskie w wysokości 2,8 proc. od przychodu. Opłaty z tego tytułu wynoszą kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. Ponadto jako podmioty świadczące usługi telekomunikacyjne operatorzy telewizji kablowych wnoszą opłaty na rzecz usługi powszechnej.
Wiceszef telewizji kablowej UPC Marek Sowa zwraca uwagę, że telewizje kablowe są podmiotami gospodarczymi, które mają długoletnie plany inwestycyjne. Jego zdaniem wprowadzenie z dnia na dzień nowego podatku dla właścicieli kablówek utrudni prowadzone z inwestorami rozmowy. Przedstawiciele izby twierdzą, że proponowane zmiany przełożą się na kilkuprocentowy spadek wartości poszczególnych stacji.
Operatorzy telewizji kablowych podkreślają, że takich opłat, jak te przewidziane w ustawie o kinematografii, nie ma nigdzie w Europie. Jedynie w belgijskiej Walonii operatorzy płacą 1,86 euro od abonenta rocznie na rzecz kinematografii i drugie tyle na rozwój telewizji lokalnych, ale są to opłaty dobrowolne.
Kilka kablówek przeprowadziło sondy, w których zapytano widzów o opinię na temat ewentualnych podwyżek. Z pierwszych danych wynika, że na podwyżki opłat za abonament nie zgadza się 97-98 proc. badanych.
REKLAMA
REKLAMA