Zamrożone lotnisko
REKLAMA
Jednak gdy zarządzające lotniskiem Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze (GTL) chciało uruchomić środki na przygotowanie dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia prac przy powiększaniu terminalu, okazało się, że znalazły się one w gestii śląskiego wojewody. A ponieważ rozbudowa MPL nie jest inwestycją centralną, wojewoda nie może przekazać pieniędzy realizującej zadania własne spółce prawa handlowego, jaką jest GTL. W ten sposób dotacja znalazła się w zamrażarce. – Nie rozumiem tego problemu. Przecież pieniądze zarezerwowano w ustawie. A skoro są, dlaczego nie można ich skonsumować – dziwi się Marek Mutke, prezes GTL. Dodaje: – Jeśli zaczniemy budowę dopiero jesienią, niewiele zdążymy zrobić. Część środków przepadnie.
4-milionowa dotacja ma umożliwić uzyskanie pozwoleń na budowę hali, która musi stanąć w przyszłym roku. Gdy inwestycja zostanie zakończona, lotnisko będzie mogło odprawiać pasażerów z państw grupy Schengen oddzielonych od pozostałych podróżnych. Jednak poślizg z przekazaniem pieniędzy może sprawić, że MPL nie zdąży zakończyć inwestycji do czasu pełnego otwarcia granic.
Według szefa senackiej Komisji Gospodarki Jerzego Markowskiego, dotację można uruchomić poprzez nadzorujące lotniska Ministerstwo Infrastruktury. Drugi sposób to przekazanie pieniędzy samorządowi i zasilenie nimi kontraktu wojewódzkiego. To jednak wymaga czasu.
– Samorząd już teraz mógłby przekazać 4 mln dla GTL-u, a potem odebrać je z dotacji. W tym tygodniu zorganizuję spotkanie z ministrami finansów oraz infrastruktury, żeby przyspieszyć sprawę – powiedział „GP” J. Markowski.
REKLAMA
REKLAMA