Jak wygrać zmiany w biznesie
REKLAMA
PRZYKŁAD
Sytuacja zaistniała w międzynarodowej, dużej i znanej firmie. W dobrze prosperującym do tej pory przedsiębiorstwie zaczęło dziać się coraz gorzej i w końcu podjęto decyzję, że czas na zmiany. W firmie pojawił się nowy dyrektor zarządzający. Po kilku miesiącach poznawania firmy zaproponował zmiany i nowe projekty. Między innymi celem jego zmian było zintegrowanie odizolowanych od siebie działów i procesów biznesowych. Dlatego stworzył projekt wspólnych spotkań integracyjnych działów marketingu i sprzedaży. Poprosił, żeby dyrektorzy działów finansowego, prawnego, HR, marketingu i sprzedaży wyznaczyli liderów swoich zespołów do stworzenia nowego projektu, którego celem będzie doprowadzenie w ciągu trzech miesięcy do powstania bardzo prostych, a jednocześnie precyzyjnych mierników efektywności pracy wyższego i średniego managementu. Wprowadzone wskaźniki zostały bardzo precyzyjnie określone. Nowemu szefowi firmy nie chodziło jednak o klasyczne mierniki, jak np. zwrot z kapitału, wielkość sprzedaży czy wartość firmy, tylko raczej o specyficzne wskaźniki odnoszące się na przykład do wielkości sprzedaży w danym sklepie, relatywnie do potencjału nabywczego okolicznych mieszkańców tego sklepu. Powstanie takich wskaźników pozwala w adekwatny sposób oprzeć na nich cały system premiowy będący podstawą wynagradzania. Wtedy premie przestają być quasi-wynagrodzeniem, a stają się rzeczywiście czynnikiem głównym i motywującym do osiągania wyników w pracy indywidualnej, która jest podstawą do zmiany kondycji firmy.
Zaczyna się walka
W zależności od doświadczenia, charakteru i temperamentu lidera korporacji można odnieść się do powyższej sytuacji na cztery możliwe sposoby postępowania w tych samych warunkach zewnętrznych.
Zaangażowani, czyli otwarci na tak
Pierwszą postawą będzie otwartość na tak. To człowiek zaangażowany i lubiący wyzwania. Zastanawia się, czy to nie za duża zmiana na tak krótki czas, ale chce o tym rozmawiać z szefem. Nowy dyrektor zaprasza go do udziału w projekcie, który wygląda interesująco. Ma wspólnie z pozostałymi wypracować proste mierniki, dzięki którym powstanie system motywacyjny. Zastanawia się nad przystąpieniem do projektu. Jest niepewny tego jak zaakceptują to jego współpracownicy i podwładni. Chce się w niego osobiście włączyć i uważa, że może to być bardzo ciekawe. Ma jednocześnie sporo wątpliwości natury metodologicznej. Chciałby mieć ten projekt pod kontrolą. Dawno myślał, aby takie mierniki wprowadzić. Jest ciekawy, jaką to przyniesie wartość firmie.
Wypaleni, czyli otwarci na nie
Drugim zachowaniem lidera będzie postawa otwarta na nie. Zastanawia się, po co ten projekt realizować i kombinować z czymś nowym. Jest nieufny. Zastanawia się, czy nie powiadomić centrali, że projekt jest niemożliwy do przeprowadzenia.
Recepta.
Dla tak nastawionego lidera warto wyrazić aprobatę otwartości jego krytyki. Nie zgodzić się z jego słowami, ale bardzo docenić jasność i otwartość wyrażanej argumentacji. Poprosić go o przygotowanie krytycznej analizy i zagrożeń takiego projektu.
Sabotażyści, czyli zamknięci na nie
Kolejnym przykładem będzie postawa zamknięta na nie. To tzw. sabotażyści, z którymi trudno jest zacząć. Taka osoba na propozycję nowego projektu powie: „Nie dość, że pracy przybywa, to nowy dyrektor przychodzi z propozycją totalnych idiotyzmów”. Obawia się jednocześnie powiedzieć o tym bezpośrednio przełożonemu. Chce przetrwać. Sabotażyści udają, że współpracują, a tak naprawdę czekają na rezultat, żeby się włączyć wtedy, kiedy będą jakieś widoczne efekty projektu. Ten rodzaj liderów, z mniej jawną intencją, chce wykazać, że projekt jest do niczego.
Recepta.
Kogoś takiego trzeba najpierw sprowokować do konfrontacji, żeby ujawnił się, że jest przeciw. Można go ewentualnie poprosić o rozmowę i spróbować coś zmienić w jego sposobie komunikowania się. Tak, aby z ukrytego przeciwnika stał się otwartym krytykiem. Zdecydowanie lepsze jest podejmowanie otwartej walki, gdzie człowiek się ładuje i rozładowuje. Brak efektu oraz ryzyka powoduje totalne wypalenie i niezdolność do działania.
Ostrożni, czyli zamknięci na tak
Wreszcie czwarta postawa określana jako zamknięta na tak, tzw. ostrożni. W tej sytuacji lider powie: „mam dylemat”. Propozycję przystąpienia do projektu traktuje jako sytuację podejrzaną i niepokojącą. Planuje włączenie się na późniejszym etapie, kiedy będzie już widać pierwsze efekty. W postawie ostrożnej (tzw. zamkniętej na tak) osoba jest zaciekawiona, ale nie jest dość odważna, aby się od początku zaangażować. Przeczekuje początek i przygląda się, aby się upewnić.
Recepta.
W przypadku partnera ostrożnego warto zwiększyć jego poczucie bezpieczeństwa poprzez nieformalne spotkanie dotyczące planów firmy, nowej wizji rozwoju i nowej strategii. Przekonać go, że niepowodzenie tego projektu albo niepowodzenie jego w tym projekcie nie będzie oznaczało w żaden sposób jego dyskwalifikacji jako człowieka czy jako specjalisty.
REKLAMA
REKLAMA