Pracownicy często naciągają pracodawców
REKLAMA
Pracownicy w swoich codziennych zachowaniach nie myślą o interesach firmy. Przykładem może być znaczące zwiększenie absencji pracowników, gdy wprowadzono niepłatny pierwszy dzień choroby trwającej do 6 dni. Przez nasz kraj przewinęła się lawina zwolnień 7-dniowych i dłuższych, za które w większości zapłacili pracodawcy. W 2003 r., gdy obowiązywał ten przepis, pracownicy wzięli o 8 milionów dni zwolnień lekarskich więcej niż w roku 2002, gdy wszystkie dni zwolnienia były płatne.
Na porządku dziennym są też wyjścia w czasie pracy do urzędu, na pocztę czy też przerwy na papierosa. Niektórzy pracownicy, co też sygnalizowali nam nasi czytelnicy, posuwają się nawet do tego, że żądają płacenia nadgodzin, choć swoje obowiązki mogliby wykonać w normalnym czasie pracy. Do tego dochodzą prywatne telefony. Kilka lat temu w Gdańsku pracownice jednej z wyższych uczelni przegadały z nr. 0-700 kilkaset tysięcy złotych. Nagminne są też przypadki wykorzystywania samochodów służbowych do prywatnych wyjazdów i tzw. jazda na dwa baki, czyli przelewanie paliwa z pojazdu służbowego do prywatnego. Za to wszystko płaci właściciel firmy.
Kontrolą pracodawców zajmuje się kilka agend z Państwową Inspekcją Pracy na czele. Kontrolą wykonywania obowiązków przez pracowników żadna. Jak powiedziano nam w PIP, kontrolę taką powinien prowadzić pracodawca. To jego obciąża ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej.
Tomasz Zalewski
REKLAMA
REKLAMA