Prawo budowlane RPO postuluje
REKLAMA
Problem dotyczy art. 28 ust. 2 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane. Przepis ten stanowi, że stronami postępowania w sprawie wydania pozwolenia na budowę są – oprócz inwestora – tylko właściciele, użytkownicy wieczyści lub zarządcy nieruchomości, które znajdują się w tzw. obszarze oddziaływania obiektu.
REKLAMA
REKLAMA
Jest to teren wyznaczony w otoczeniu budowanej inwestycji na podstawie odrębnych przepisów wprowadzających związane z tym obiektem ograniczenia w zagospodarowaniu tego terenu. Rzecznik uważa, że dokładne określenie, kto z sąsiadów może być stroną w konkretnym postępowaniu, możliwe jest na podstawie przepisów techniczno-budowlanych. RPO podkreśla więc, że jeśli inwestor buduje zachowując wymagane prawem odległości, to nie może być mowy o oddziaływaniu na sąsiednie nieruchomości.
Oznaczałoby to, że w takich przypadkach sąsiedzi nie mogliby uczestniczyć w postępowaniu na prawach strony, czyli m.in. przeglądać akt, wnosić odwołań itp. Zdaniem RPO, uprawnienie sąsiadów do np. wznowienia postępowania administracyjnego lub stwierdzenia nieważności decyzji to za mało. Wtedy bowiem o wiele trudniej jest usunąć negatywne skutki niż na etapie starania się przez inwestora o pozwolenia na budowę.
O tym, kto może być stroną, znacznie szerzej niż w prawie budowlanym wskazano w kodeksie postępowania administracyjnego (art. 28 k.p.a.). Stroną może być każdy, czyjego interesu prawnego lub obowiązku dotyczy postępowanie (albo kto żąda czynności ze względu na swój interes prawny lub obowiązek). Przy wydawaniu pozwolenia na budowę tak jednak nie jest i z tego powodu RPO uważa, że art. 28 ust. 2 prawa budowlanego narusza konstytucję. Prof. A. Zoll apeluje więc do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego o jego zmianę.
REKLAMA
REKLAMA