Wśród nieco ponad 10 mln polskich pracowników najemnych 23 proc. ma
umowy o pracęna czas określony, czyli aż dwa razy więcej niż przed trzema laty – wynika z badań aktywności ekonomicznej ludności prowadzonych przez Główny Urząd Statystyczny.
– Tymczasem w starych krajach Unii Europejskiej udział pracowników z umowami na czas określony wśród pracowników najemnych jest znacznie niższy niż w Polsce i wynosi średnio 13 proc., z wyjątkiem Hiszpanii, gdzie odsetek ten przekroczył 31 proc.; jest to jednak specyficzny kraj z rozwiniętym przemysłem turystycznym – mówi prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Jego zdaniem
zatrudnianie pracownikówna czas określony jest do pewnych granic zjawiskiem korzystnym, ponieważ uelastycznia
rynek pracy. – Jednak w Polsce przekroczyliśmy już granicę przyzwoitości. Oceniam, że w ostatnich dwóch latach trzy czwarte umów o pracę, a może nawet więcej, podpisywano na czas określony – zaznacza profesor. Podkreśla, że ta forma zatrudnienia pracowników przynosi pracodawcom nie tylko korzyści, ale może wywoływać także negatywne konsekwencje. Na przykład w firmach, które zatrudniają pracowników na czas określony, selekcja kadr jest negatywna, gdyż przy nadarzającej się okazji najlepsi fachowcy odchodzą. Ponadto nie opłaci się szkolić pracowników, gdyż ta inwestycja zwraca się zwykle po dość długim czasie. Natomiast
pracownicyzatrudnieni na czas określony mają obniżone poczucie bezpieczeństwa związane z pracą, i na przykład utrudniony dostęp do kredytu bankowego.