Budżet traci na sprowadzaniu starych aut
REKLAMA
Po wejściu do Unii i znieśliśmy bariery ograniczające import – przede wszystkim obowiązek przestrzegania normy Euro II – podatek w następnych miesiącach szybko zmniejszał się. W sierpniu przeciętny Kowalski wpłacił do budżetu państwa za sprowadzone auto zaledwie 765 zł.
Oznacza to, że kupujemy za granicą coraz starsze auta, których wiek przekracza kilkanaście, nierzadko 20 lat.
Budżet państwa traci na imporcie pojazdów z racji pobierania zaniżonej akcyzy ogromne kwoty. W skali jednego miesiąca sięgają one 200 mln zł. Jeśli różnicę pomiędzy średnią akcyzą w wysokości 2366 zł płaconą za auto sprowadzone w lipcu roku 2002 (nie obowiązywała wówczas norma Euro II i można było sprowadzać auta starsze niż 10-letnie, a więc warunki były podobne do dzisiejszych) a średnią akcyzą płaconą w sierpniu tego roku pomnożymy przez liczbę sprowadzonych w omawianym miesiącu aut, otrzymamy kwotę 205 mln zł. Gdyby tempo importu utrzymało się do końca 2004 roku, budżet państwa z tego tytułu może stracić ok. 1 mld zł.
REKLAMA
REKLAMA