Sejm zdecyduje dziś, czy księgowi z certyfikatem uprawniającym do usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych będą mogli wypełniać PIT-y i doradzać w tym zakresie osobom fizycznym.
Rządowy
projekt ustawy przewiduje, że osoby usługowo prowadzące
księgi rachunkowe będą mogły sporządzać, w imieniu i na rzecz podatników, płatników i inkasentów, zeznania i deklaracje podatkowe oraz udzielać im pomocy w tym zakresie.
Z kolei księgowi z certyfikatem Ministerstwa Finansów, mający uprawnienia do usługowego (na rzecz innych firm) prowadzenia ksiąg rachunkowych, twierdzą, że już dawno powinni mieć taką możliwość. Ich zdaniem klienci wręcz oczekują pełnej obsługi od biura rachunkowego.
Doradcy podatkowi, podobnie jak adwokaci i radcy prawni, to grupy zawodowe, które mają poważnie ograniczoną możliwość wykonywania innych czynności poza tymi, które wpisane są w istotę ich zawodu. Ogranicza ich także zakaz reklamy. W przypadku osób uprawnionych do usługowego prowadzenia ksiąg tych zakazów brak. Doradcy podatkowi obawiają się zatem nierównej konkurencji.
Argumentem doradców jest też to, że nie można ich przesłuchać jako świadków (można ten zakaz uchylić przez sąd lub prokuraturę). Ważne jest jednak, że urząd skarbowy sam tego uczynić nie może. Natomiast osoby uprawnione do usługowego prowadzenia ksiąg będą musiały na żądanie urzędu skarbowego zeznawać o faktach przekazanych im przez klientów, a to oznacza brak bezpieczeństwa dla klienta. Ponadto, aby być doradcą, nie można jednocześnie być np. pracownikiem fiskusa. W przypadku osób z certyfikatem księgowego nie ma takiego zakazu.
Z kolei księgowi zarzucają doradcom, że mogą oni „awansem” prowadzić księgi rachunkowe. Ich zdaniem, księgi rachunkowe to nie tylko
podatki, to także konieczność posiadania dużej wiedzy praktycznej, by móc stworzyć odpowiednią politykę rachunkowości i rzetelnie przedstawić obraz sytuacji finansowej firmy. W przypadku rachunkowości ma zastosowanie zasada wyższości treści ekonomicznej nad przepisami prawa i trzeba umieć oderwać się od przepisów podatkowych. Tymczasem według księgowych, stosunkowo często się zdarza, że doradcy prowadzą księgi, ignorując fakt istnienia rozbieżności między przepisami podatkowymi i bilansowymi. Padają też zarzuty, że egzamin uprawniający do prowadzenia ksiąg rachunkowych w większym stopniu weryfikuje wiedzę o podatkach niż egzamin „na doradcę” wiedzę o rachunkowości.