SN: Wyrok sądu zrozumały bez komentarza.
REKLAMA
Fiat SA. i Fiat Auto SA., obie z siedzibą w Turynie, wystąpiły do sądu przeciwko Sławomirowi B., właścicielowi firmy Euro-Moto-Fan o zaniechania używania znaków towarowych słownych i słowno-graficznych „Fiat”, „Alfa Romeo” i „Lancia”. Podkreślały, że znaki te posiadają świadectwa rejestrowe Międzynarodowego Biura Własności Intelektualnej i polskiego Urzędu Patentowego. Pozwany zajmuje się działalnością gospodarczą polegającą na handlu używanymi częściami zamiennymi do włoskich samochodów, przy czym głównie są to części nieoryginalne, choć w niewielkiej części także oryginalne. Używanie znaków powodów może sprawiać wrażenie, że pozwany jest dystrybutorem Fiata, co nie jest zgodne z prawdą. Do tego umieszcza on znaki słowno-graficzne jako logo – w taki sam sposób, jak oznakowane są autoryzowane punkty serwisowe Fiata, i wykorzystuje je także w działalności reklamowej. W odpowiedzi na pozew Sławomir B. twierdził, że używając znaków, wykorzystuje tylko ich funkcję informacyjną i reklamową, a to jest dozwolone, nie ma więc w jego działaniu bezprawności. Poza tym doszło do wyczerpania praw ochronnych na te znaki (jest to legalne korzystanie z kolejnych egzemplarzy, a więc i ich odsprzedaż, gdy pierwszy został wprowadzony do obrotu przez uprawnionego na określonym terytorium).
Sąd I instancji uwzględnił powództwo, zakazał umieszczania znaków na określonych budynkach, nakazał także umieszczenie w „Gazecie Wyborczej” i w „Rzeczpospolitej” oświadczeń, w których pozwany stwierdzi, że nie prowadzi autoryzowanych punktów sprzedaży części zamiennych i przeprosi za wprowadzenie w błąd. Sąd uznał też, że nie ma podstaw do wyeliminowania bezprawności działania. Nie można bowiem powoływać się na wyczerpanie praw do znaku, jeśli używa się go do oznaczania innych towarów, a nie oryginalnych. Wykorzystana została także renoma firmy, czego zakazuje ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Sławomir B. odwołał się, a sąd apelacyjny zmienił ten wyrok tak, że zakazał używania tylko logo, a więc znaków słowno-graficznych. Natomiast znaki słowne spełniają funkcję informacyjną i reklamową – można więc ich używać, bo klienci muszą wiedzieć, do jakich samochodów kupują części.
Ten wyrok pozwany zaskarżył kasacją. Sąd Najwyższy wczoraj ją uwzględnił – uchylił wyrok sądu apelacyjnego i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania. Powodem było jednak tylko to, że wyrok sądu apelacyjnego był nieprecyzyjny. Zakazywał używania w działalności reklamowej spornych logo, nie określając, czego ten zakaz dotyczy – czy tylko części nieoryginalnych, czy także części oryginalnych, bo przecież pozwany i takimi handluje. Wykracza więc poza przesłanki bezprawności. Nie można wydawać wyroku, który wymaga komentarza – stwierdził SN w ustnym uzasadnieniu.
Sygn. akt III CK 410/03
REKLAMA
REKLAMA