Czy dyspozycyjność pracownika może decydować o jego awansie lub zwolnieniu?
REKLAMA
REKLAMA
Zwyczajowo rozumie się, że dyspozycyjny jest ten pracownik, który jest zdolny wykonywać pracę zawsze wtedy, gdy istnieje taka potrzeba pracodawcy. Chodzi tu więc przede wszystkim o wykonywanie pracy w wymiarze wyższym niż normalny, np. w godzinach nadliczbowych czy w dniach będących dla pracownika dniami wolnymi od pracy. Mimo że ze zleceniem takiej pracy przez pracodawcę wiąże się dla pracownika obowiązek jej wykonania, to chęć i możliwość zawsze jest pewną wartością dodaną, czymś co pracownika wyróżnia.
REKLAMA
Dyspozycyjność można też rozumieć nieco inaczej, a mianowicie, że jest to możliwość liczenia na obecność pracownika w pracy w czasie na nią przeznaczonym. Definicja ta nawiązuje do podstawowego obowiązku pracownika, którym jest przestrzeganie czasu pracy, czyli czasu, w którym pracownik pozostaje do dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy (art. 128 k.p.).
Dyspozycyjność pracownika lub jej brak może mieć dla niego różne konsekwencje.
Awans
Kwestie związane z dyspozycyjnością pracownika, rozumianą zwyczajowo, mogą być przede wszystkim przesłanką awansu pracownika. Wynika to z tego, że pracownik, który jest w stanie wykonywać pracę nie tylko w normalnych godzinach pracy, ale również poza nimi, gdy zajdzie taka potrzeba, jest wartościowy dla pracodawcy i zasługuje na to, aby jego warunki pracy lub płacy zostały ukształtowane korzystniej niż innych pracowników.
Wyrazem tych lepszych warunków jest np. tzw. call-on pay. Jest to z góry ustalone, dodatkowe wynagrodzenie wypłacane pracownikom, od których wymaga się dyspozycyjności i gotowości do przyjścia do pracy poza ustalonymi godzinami pracy.
Zwolnienie
O ile raczej jest oczywiste, że pracownik może być awansowany z uwagi na jego dyspozycyjność, o tyle wątpliwości może budzić to, czy dyspozycyjność pracownika może być podstawą do rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę.
Jeżeli dyspozycyjność pracownika rozumielibyśmy jedynie jako jego nadzwyczajną właściwość, to jej brak z pewnością nie mógłby stanowić przyczyny rozwiązania umowy o pracę. Trudno bowiem wyciągać w stosunku do pracownika negatywne konsekwencje z racji braku cechy, która nie jest niezbędna do wykonywania przez niego normalnych obowiązków służbowych.
Sytuacja uległaby jednak zmianie, jeśli uznamy dyspozycyjność pracownika za element przestrzegania przez niego czasu pracy. W takim przypadku - jak uznał Sąd Najwyższy - dyspozycyjność rozumiana jako możliwość liczenia na obecność pracownika w pracy w czasie na nią przeznaczonym, może być kryterium doboru pracowników do zwolnienia (np. wyroki SN: z 23 stycznia 2001 r., I PKN 191/00; z 5 października 2005 r., I PK 61/05). Uzasadniając powyższy pogląd Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że przeciwieństwem tak rozumianej dyspozycyjności są częste absencje pracownika spowodowane złym stanem jego zdrowia, jak również inne przypadki usprawiedliwionej nieobecności, które nie tylko powodują konieczność organizowania nagłych zastępstw, ale także nie pozwalają oczekiwać, że w razie potrzeby pracownik ten będzie mógł zastąpić innego pracownika.
Niewątpliwie pracodawca ponosi ryzyko gospodarcze zatrudniania pracowników i w związku z tym powinien organizować swą działalność gospodarczą, biorąc pod uwagę nieuchronność nieobecności pracowników, spowodowanych chorobami, urlopami i innymi usprawiedliwionymi przyczynami (wyrok SN z 6 listopada 2001 r., I PKN 449/00). Nie oznacza to jednak, że polityka kadrowa pracodawcy musi pozostawać w sprzeczności z jego interesami gospodarczymi. Nieuzasadnione byłoby zatem pozbawianie pracodawcy prawa wypowiadania umów o pracę, jeżeli wymagałaby tego obrona jego własnych interesów (wyrok SN z 4 grudnia 1997 r., I PKN 422/97).
Powyższe stanowisko jest uzasadnione również, jeśli by wziąć pod uwagę istotę i cel stosunku pracy, jakim jest zatrudnianie pracownika. Pracodawca, płacąc wynagrodzenie, ma prawo liczyć, że pracownik będzie wykonywał na jego rzecz pracę, wspomagając tym samym prowadzenie przez pracodawcę działalności. Częste i długotrwałe nieobecności pracownika w pracy, a więc brak jego dyspozycyjności, są sprzeczne z przywołanym celem stosunku pracy, gdyż uniemożliwiają pracownikowi wykonywanie przyjętych na siebie obowiązków pracowniczych (wyrok SN z 29 września 1998 r., I PKN 335/98).
Dopuszczalność rozwiązania umowy o pracę z powodu braku dyspozycyjności pracownika można wyprowadzić również z przepisów Kodeksu pracy. Skoro bowiem Kodeks pracy wyraźnie dopuszcza możliwość rozwiązania przez pracodawcę umowy o pracę bez wypowiedzenia w związku z długotrwałą nieobecnością pracownika spowodowaną chorobą (art. 53 k.p.), to tym bardziej dopuszczalne jest rozwiązanie umowy o pracę z powodu długotrwałej nieobecności pracownika, za wypowiedzeniem. W art. 53 k.p. jest zawarta bowiem generalna myśl, że pracodawca powinien mieć możliwość rozwiązania umowy o pracę w razie przedłużającej się choroby pracownika (wyrok SN z 3 listopada 1997 r., I PKN 327/97).
Problem dyskryminacji
Zróżnicowanie warunków pracy lub płacy pracowników w drodze awansu lub przyznania innych profitów, której podstawą jest dyspozycyjność pracownika, jak również rozwiązanie z pracownikiem umowy o pracę na tej samej podstawie, zasadniczo nie narusza zasady równego traktowania w zatrudnieniu w rozumieniu art. 183a k.p.
W przypadku awansu większą dyspozycyjność należy uznać za obiektywne kryterium różnicowania sytuacji pracowników. Pracownik wyróżniający się spośród innych swoim zaangażowaniem w wykonywanie pracy, wykonuje ją w innych warunkach niż mniej aktywni pracownicy, co z kolei uzasadnia ustalenie jego warunków pracy i płacy w sposób odmienny.
Natomiast jeśli chodzi o rozwiązanie umowy o pracę z powodu braku dyspozycyjności, to uważa się, że jest ono niedyskryminujące ze względu na brak dyspozycyjności (choroba, urlop itp.). Nieobecności pracownika w pracy (będące przejawem braku jego dyspozycyjności) mogą więc uzasadniać wypowiedzenie pracownikowi umowy o pracę choćby były niezawinione i formalnie usprawiedliwione (ww. wyrok I PKN 335/98).
Podstawa prawna:
• art. 183a i 128 Kodeksu pracy.
Orzecznictwo:
• wyrok SN z 3 listopada 1997 r. (I PKN 327/97, OSNP 1998/16/476),
• wyrok SN z 4 grudnia 1997 r. (I PKN 422/97, OSNP 1998/20/600),
• wyrok SN z 29 września 1998 r. (I PKN 335/98, OSNP 1999/20/648),
• wyrok SN z 23 stycznia 2001 r. (I PKN 191/00, OSNP 2002/18/433),
• wyrok SN z 6 listopada 2001 r. (I PKN 449/00, OSNP 2003/19/456),
• wyrok SN z 5 października 2005 r. (I PK 61/05, Pr. Pracy 2006/3/31).
Marta Mianowska
prawnik w Spółce Adwokackiej Tomczak i Partnerzy w Warszawie
REKLAMA
REKLAMA