Test wypłacalności wyprze kapitał zakładowy
REKLAMA
REKLAMA
Ministerstwo Gospodarki zapowiedziało zmiany w ustawach dotyczących przedsiębiorców. Plan Szejnfelda zakłada m.in. zniesienie obowiązku przekształcenia spółek cywilnych w spółki jawne i obniżenie minimalnej wysokości kapitału zakładowego.
REKLAMA
Ingerencja w obowiązek przekształcenia spółek cywilnych w spółki jawne ma sens tylko wtedy, jeżeli zostanie powiązana z gruntowną reformą przepisów o spółce cywilnej. Zniesienie obowiązku przekształcenia, a więc promowanie spółek cywilnych, może jedynie dodatkowo powiększyć te zagrożenia. Jako spółki cywilne będą mogły działać podmioty prowadzące interesy na dowolnie dużą skalę, bez jakichkolwiek barier.
Niekonsekwentny ustawodawca
W ostatnich latach zrobiono wiele, by ograniczyć znaczenie spółek cywilnych. Niesłusznie pozbawiono je statusu przedsiębiorcy, uznając za przedsiębiorców samych wspólników. Konstrukcję spółki cywilnej starano się błędnie interpretować wyłącznie jako umowę. Takie stanowisko jest nie tylko sprzeczne z literą kodeksu cywilnego, który przewiduje wnoszenie wkładów do spółki, solidarną odpowiedzialność spółki, reprezentację spółki czy prowadzenie spraw spółki. Przede wszystkim nie odpowiada ono założeniom nowoczesnego prawa gospodarczego i elementarnym potrzebom praktyki. Przedsiębiorcy z naturalnych względów zawsze traktowali spółkę cywilną prowadzącą przedsiębiorstwo jako podmiot. Sam ustawodawca pozostaje zresztą niekonsekwentny, ponieważ nadal przyznaje spółkom cywilnym podmiotowość w prawie podatkowym (VAT). Próba ograniczenia znaczenia spółek cywilnych nie powiodła się. W Polsce ciągle funkcjonuje ok. 300 tys. tych spółek.
Przepisy z lat 60.
Źródłem problemów jest przede wszystkim obecna regulacja spółki cywilnej w kodeksie cywilnym. Regulacja ta została zaprojektowana w latach 60. ubiegłego stulecia, w gospodarce socjalistycznej i nie jest dostosowana do realiów rynkowych. Reformę należałoby dlatego rozpocząć od powrotu do przedwojennej koncepcji pełnowartościowej spółki cywilnej z kodeksu zobowiązań z 1933 roku, zdolnej do występowania na zewnątrz jako podmiot, a w relacjach wewnętrznych będącej najprostszym typem organizacji. Dopiero po przeprowadzeniu takiej reformy można rozważyć podniesienie progu, którego osiągnięcie rodzi obowiązek przekształcenia w spółkę jawną. Całkowite zniesienie obligatoryjnego przekształcenia nie wydaje się jednak wskazane. Forma spółki cywilnej powinna pozostać zarezerwowana dla przedsięwzięć prowadzonych na niewielką skalę. Spółka jawna zapewnia transparentność ze względu na obowiązek rejestracji w Krajowym Rejestrze Sądowym. Prowadzenie działalności w większych rozmiarach powinno wiązać się z taką transparentnością. Mechanizm obowiązkowego przekształcenia jest zatem potrzebny.
Rola kapitału zakładowego
REKLAMA
Przedsiębiorcy dążą przede wszystkim do ograniczenia osobistej odpowiedzialności z tytułu prowadzonej działalności. Ograniczenia takiego nie zapewnia spółka cywilna ani jawna, tylko spółki kapitałowe. Prowadzenie działalności w formie spółek kapitałowych wymaga jednak zgromadzenia minimalnego kapitału, w spółkach z o.o. równego 50 tys. złotych. W założeniu kwota ta miała stanowić barierę, eliminującą korzystanie z przywileju ograniczonej odpowiedzialności przez drobnych przedsiębiorców. Miała pełnić funkcję swoistego testu powagi. Kapitał zakładowy miał także poprawiać sytuację wierzycieli spółki, zabezpieczając spłatę jej długów.
Dziś stało się jednak jasne, że kapitał zakładowy nie spełnia założonej funkcji. Trudno uznać kwotę 50 tys. złotych za realną barierę dla niewiarygodnych przedsięwzięć. Kwota ta nie może również zabezpieczać wierzycieli, jeżeli spółka zaciąga wielomilionowe zobowiązania. Kapitał zakładowy może odegrać pewną funkcję ochronną tylko wtedy, gdy jest utrzymywany w odpowiedniej proporcji do skali działalności spółki. Tymczasem ustawodawca wymaga od spółek wyłącznie zgromadzenia minimalnego kapitału.
Testy wypłacalności
REKLAMA
Z powyższych względów propozycja obniżenia minimalnego kapitału zakładowego zasługuje zasadniczo na aprobatę. Trzeba jednak podkreślić, że propozycja ta stanowi tylko półśrodek, który może jedynie doraźnie poprawić sytuację przedsiębiorców, i to wyłącznie tych drobnych. Propozycja nie pozwoli wyeliminować kosztów ponoszonych przez wszystkie podmioty w związku ze stosowaniem skomplikowanego mechanizmu kapitału zakładowego. Rzeczywista reforma, realnie poprawiająca sytuację wszystkich przedsiębiorców, polegałaby na odstąpieniu od obowiązku posiadania przez spółki kapitału zakładowego jako takiego. Ustawodawca mógłby wprowadzić wybór między tradycyjnym systemem kapitału zakładowego a modelem alternatywnym, opartym na tzw. testach wypłacalności.
Problem jednak w tym, że na odstąpienie od kapitału zakładowego w spółkach akcyjnych nie zezwala jeszcze prawo europejskie. Ustawodawca polski mógłby więc znieść kapitał zakładowy wyłącznie w spółkach z o.o., co stanowiłoby niekonsekwencję i tworzyłoby nieuzasadnione zróżnicowanie. Obecnie Komisja Europejska prowadzi intensywne prace analityczne nad stwierdzeniem zasadności odstąpienia od kapitału zakładowego. Gruntowną reforma kapitału zakładowego będzie więc możliwa dopiero za jakiś czas. Sens podejmowania pośpiesznych zmian, które nie rozwiążą istoty problemu, stoi pod dużym znakiem zapytania.
300 tys. spółek cywilnych funkcjonuje na rynku
ADAM OPALSKI
doktor habilitowany Wydział Prawa i Administracji UW, członek zespołu problemowego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego
REKLAMA
REKLAMA