Nawet 5 lat więzienia za pirackie aplikacje w firmie
REKLAMA
REKLAMA
Po badaniach przeprowadzonych na zlecenie Business Software Alliance (BSA) w 1,8 tys. firm wybranych krajach Europy okazało się, że właściciele małych i średnich przedsiębiorstw nie są świadomi ryzyka używania nielegalnego oprogramowania. Właściciele 64 proc. polskich firm, które brały udział w ankiecie, nie mają całkowitej pewności, czy używane w firmie oprogramowanie jest legalne. Z kolei 17 proc. firm nie dostrzega zagrożeń, jakie związane są z używaniem nielegalnych aplikacji.
REKLAMA
Średnia wysokość kar poniesionych przez przedsiębiorstwa, w których ujawniono pirackie oprogramowanie, wyniosła 20 tys. dol. (w 2006 roku). W Polsce średnia jest nieco niższa, ale należy liczyć ją w dziesiątkach tysięcy złotych.
Niezapowiedziana wizyta policji
REKLAMA
Zaraz po tym, jak informacja o nielegalnym oprogramowaniu dotrze do organów ścigania, do firmy wkraczają prokurator lub policja. Podczas przeszukania mogą korzystać z pomocy specjalistów z zakresu informatyki i biegłych sądowych. Do przeprowadzenia takich czynności potrzebny jest jednak nakaz sądu lub prokuratora (gdy go nie ma, sąd lub prokurator muszą zatwierdzić przeszukanie w ciągu siedmiu dni).
Jeśli funkcjonariusze znajdą nielegalne oprogramowanie, firmowe komputery zostaną zabezpieczone jako dowód rzeczowy w sprawie (może być to tylko sam nośnik - dysk twardy, płyta CD). Co ważne, policjanci zazwyczaj nie zgadzają się na skopiowanie ważnych dla przedsiębiorstwa danych, a to w konsekwencji może utrudnić działalność firmy.
Zarzuty dla właścicieli i administratorów
Przedsiębiorca, który korzysta z nielegalnego oprogramowania, naraża się na poważne kary finansowe, a nawet na więzienie. Kodeks karny i prawo autorskie stanowią wyraźnie, że posiadanie, kopiowanie i korzystanie z programów komputerowych bez zgody producenta jest zabronione. To przestępstwo, za które grozi grzywna, ograniczenie wolności lub od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Do odpowiedzialności mogą zostać pociągnięci nawet przedsiębiorcy, którzy nieświadomie używali pirackich aplikacji. W praktyce zarzuty za łamanie praw autorskich i piractwo komputerowe są najczęściej stawiane właścicielom lub członkom zarządu firmy, administratorom sieci oraz specjalistom ds. IT.
Odszkodowanie dla producenta
Poza sankcjami karnymi dotkliwa dla firm jest też konieczność zapłaty odszkodowań. Ich kwoty często sięgają setek tysięcy złotych. Jeśli przedsiębiorca używa nielegalnej kopii oprogramowania, to jego producent może - zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych - zażądać trzykrotnej wartości swojego produktu. Efekt? Wiele firm po kontroli policji lub innych upoważnionych organów i wyroku sądowym zwyczajnie bankrutuje. W przypadku mniejszych firm kwota 200 tys. złotych (koszt dziesięciu licencji specjalistycznego oprogramowania projektowego) w ramach odszkodowania to początek końca. Im większa firma, tym oczywiście rośnie skala, a również kwoty odszkodowań. Jeśli nawet firma nie upadnie, to zawsze kończy się to utratą reputacji i skazą na publicznym wizerunku.
Wirusy z P2P
Wyniki specjalistycznych badań dowodzą, że 47 proc. tzw. złośliwych kodów rozpowszechnianych jest przez sieci P2P (peer to peer). Wielu pracowników korzysta z firmowych sieci komputerowych do zasysania ogromnych ilości filmów, plików muzycznych i programów. Zainfekowane złośliwymi kodami pliki są furtką dla hakerów, którzy mogą za jej pomocą dotrzeć do wewnętrznych firmowych informacji, np. baz danych klientów, strategii rozwoju czy wyników finansowych. Przez taką furtkę wprawny cyberprzestępca może uszkodzić lub nawet zniszczyć firmową sieć komputerową.
Rozwiązaniem audyt legalności
REKLAMA
Przedsiębiorcy, którzy chcą uniknąć naruszenia prawa oraz skontrolować całe oprogramowanie użytkowane w ich firmie, mogą ograniczyć się do uświadamiania pracowników i pobieżnego sprawdzenia komputerów. Takie działania mogą okazać się jednak mało skuteczne (w szczególności w firmach, gdzie rozbudowano system informatyczny). Jedynym sposobem na wyeliminowanie pirackiego software'u jest audyt legalności. Pozwala on zbadać oprogramowanie stosowane w całej firmie, uporządkować sprawy licencji oraz wdrożyć bądź zmodyfikować odpowiednie procedury. Takie przeglądy można zlecić pracownikom niezależnych firm audytowych.
Są też prostsze i tańsze rozwiązania, niż wynajmowanie specjalistów od audytu. O ile ciężko wpłynąć na prywatnych użytkowników komputerów, to nieskomplikowanymi działaniami można uporządkować licencje w przedsiębiorstwie. Środkiem zaradczym zalecanym przez producentów oprogramowania są narzędzia, które pozwalają na samodzielne przeprowadzenie audytu.
Oprogramowanie typu AuditPro 5.0 służy do szczegółowego sprawdzenia stanu posiadanych licencji i oceny skali piractwa w firmie. Tego typu programy pozwalają jednocześnie na stałą kontrolę i sygnalizują wszystkie przypadki naruszeń wprowadzonych zasad.
Pirackie oprogramowanieKliknij aby zobaczyć ilustrację.
57 proc. używanego w Polsce oprogramowania było nielegalne
50 tys. aukcji nielegalnych kopii Windows usunięto po interwencjach Microsoftu
100 mln dol. wyniosły szkody producentów oprogramowania w Polsce
od 3 miesięcy do 5 lat więzienia grozi za nielegalne użytkowanie programu komputerowego
Źródło: BSA, dane za 2006 rok
Prawo
Podstawa prawna
• Ustawa z 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (Dz.U. nr 22, poz. 271 z późn. zm.).
• Ustawa z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (Dz.U. nr 141, poz. 1176 z późn. zm.).
ADAM MAKOSZ
adam.makosz@infor.pl
Podstawa prawna
• Ustawa z 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U. nr 88, poz. 553 z późn. zm.).
• Ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 z późn. zm.).
REKLAMA
REKLAMA