Rynek pracy. Tylko w II kwartale 270 tyś. osób bezrobotnych
REKLAMA
REKLAMA
Rynek pracy a statystykaNiestety, statystyka rynku pracy jest bardziej złożona. Publikowanych jest wiele danych, co wprowadza pewien zamęt. Nazwy poszczególnych statystyk z rynku pracy są niby bardzo podobne, jednak mierzą bardzo różne zjawiska i zakresy branżowe czy zakresy wg wielkości firm w gospodarce. Mamy bezrobocie właśnie wg BAEL, bezrobocie rejestrowane w urzędach pracy, zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, zatrudnienie w gospodarce narodowej, pracujących wg BAEL lub wg danych sprawozdawczych od firm. Są też dane o liczbie ubezpieczonych wg ZUS, pracujących w całej gospodarce lub pracujących w podmiotach zatrudniających powyżej 10 osób czy też dane o liczbie zatrudnionych w osobach lub w przeliczeniu na pełny etat itd. Miernik bezrobocia rejestrowanego jest obciążony tym, że ludzie mogą się rejestrować w urzędach pracy m.in. po to, aby uzyskać ubezpieczenie zdrowotne czy zasiłek dla bezrobotnych, mimo że pracują w „szarej strefie” lub wcale nie poszukują aktywnie pracy. Z drugiej strony mogą też być osoby, które mimo że straciły pracę, nie rejestrują się w urzędzie pracy. Dane BAEL są o tyle bardziej miarodajne, że pochodzą z ankiet. Respondenci są w nich pytani o swoją aktywność na rynku pracy, w szczególności o to, czy pracują czy nie i czy aktywnie poszukują pracę. Polecamy: Nowe technologie w pracy księgowych Osoby bezrobotne i bierne zawodowoDane BAEL są preferowane w analizach ekonomicznych. Powód? Nie są obciążone błędem wynikającym z rozwiązań systemowych. Można je więc porównać z statystykami rynku pracy w innych krajach, o innych systemach rejestracji bezrobotnych. Ponadto dane BAEL ukazują kompleksowo bilans rynku pracy. Rozliczają ludność w wieku produkcyjnym na osoby pracujące, bezrobotne i tzw. bierne zawodowo, czyli osoby, które nie pracują i nie poszukują pracy. Mankamentem BAEL jest z kolei okoliczność, że są to w istocie dane ankietowe, prezentujące opinie respondentów. Czasy COVID mogą powodować gorsze dotarcie ankieterów do wszystkich badanych. Odpowiedzi mogą być z kolei obciążone pandemiczną specyfiką, a więc niepewnością czy też obawą przed poszukiwaniem pracy z powodów zagrożenia zdrowotnego. Problemy metodologiczne dostrzegli Polscy naukowcy m.in. z ośrodka GRAPE. Instytut ten wraz z wieloma innymi polskimi instytutami badawczymi uruchomił alternatywne wobec GUS badanie aktywności na rynku pracy pt. „Diagnoza plus”. Według tego badania stopa bezrobocia jest wyższa niż pokazują dane BAEL i wynosi ponad 5 proc. Rynek pracy a sezonowośćZ danymi z rynku pracy jest jeszcze jeden poważny problem. Są one silnie zależne od pory roku. W okresach letnich mamy prace sezonowe, które poprawiają sytuację na rynku pracy. Obecne tendencje w zakresie bezrobocia mogą być zakłócone przez pracowników sezonowych, co zasłania prawdziwy obraz wpływu COVID na liczbę bezrobotnych. Efekt pracowników sezonowych można jednak łatwo zobrazować. GUS publikuje bowiem dane o rynku pracy, oczyszczone z sezonowości. Dlatego te dane pokazują prawdziwą skalę załamania na rynku pracy w wyniku kryzysu COVID-19. Oto przykład: liczba bezrobotnych zarejestrowanych według danych surowych jest na koniec sierpnia większa o ok. 108 tys. osób niż przed kryzysem (luty br.). Jednak dane oczyszczone z sezonowości pokazują przyrost liczby bezrobotnych już o 210 tys. osób. Według danych surowych stopa bezrobocia rejestrowanego zwiększyła się o 0,6 pkt. proc., ale po oczyszczeniu z sezonowości o 1,2 pkt. proc. Efekt? Skala wpływu COVID-19 jest dwukrotnie większa niż pokazują to najczęściej cytowane publicznie dane surowe.
|
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.