Niepokojący wzrost rentowności amerykańskich obligacji
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W przypadku obligacji 10-letnich, rentowność wzrosła w ciągu 3 tygodni z okolic 3,15-3,20 proc. do poziomów 3,70 proc., które są jednocześnie najwyższymi od początku sierpnia b.r. To logiczny wynik wzrostu oczekiwań na szybsze zacieśnienie polityki monetarnej przez FED, które pojawiły się po serii lepszych danych makro z USA. Niemniej, pomimo, iż oczekiwania uczestników rynku na to, iż podwyżka stóp będzie miała miejsce już w końcu II kwartału przekroczyły ostatnio 50 proc., to jednak to członkowie FED cały czas starają się to tonować, twierdząc, iż niska inflacja pozostaje głównym czynnikiem przemawiającym za tym, aby utrzymać stopy procentowe na niskim poziomie przez dłuższy czas. Analiza techniczna pokazuje jednak, iż szanse na dalszy wzrost rentowności 10-letnich obligacji w okolice 3,9-4,0 proc. są dość duże. Nie należy jednak oczekiwać, iż ruch taki mógłby stać się bezpośrednią przyczyną do spadków na rynku akcji ( chyba, że zostanie przekroczony poziom 4,0 proc.). Może jednak stać się wytłumaczeniem dla dalszego umocnienia dolara, które zobaczymy w I kwartale 2010.
REKLAMA
A co w krótszej perspektywie? Obniżka ratingu dla Grecji przez Moody’s nie zaszkodziła zbytnio euro (rano notowania EUR/USD oscylują wokół 1,4320). Wczorajszy wieczorny spadek kursu EUR/USD w okolice 1,4265 był bardziej wynikiem wspomnianego wzrostu rentowności amerykańskich papierów, a także wypowiedzi członka ECB, iż kraje strefy euro nie będą dotować Grecji, jeżeli ta nie będzie w stanie sama rozwiązać własnych problemów. Dzisiaj kluczowe dla rynku mogą okazać się dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA o godz. 16.00 (zakładam, iż zarówno dane o PKB w Wielkiej Brytanii, jak i USA będą tylko statystyczną formalnością). Trudno jednak prognozować jakąś wyraźniejszą zmianę na rynku walutowym, do Świąt jest już tak blisko, że myśli inwestorów coraz częściej krążą właśnie wokół tego tematu.
EUR/PLN: Dzisiaj rano notowania próbują wyłamać się w dół z konsolidacji 4,17-4,20. Szanse ku temu są, jeżeli weźmiemy pod uwagę mniejszą płynność rynku w połączeniu z większą przedświąteczną podażą ze strony kantorów, a także spodziewanymi interwencjami ministerstwa finansów w końcu roku. Złamanie 4,17 otworzy drogę do testowania 4,1550-4,16. Wskaźniki na wykresie 4H zdają się potwierdzać taką koncepcję.
REKLAMA
USD/PLN: Wczoraj wieczorem testowaliśmy poziom 2,94, ale nie został on naruszony. Dzisiaj rano widać próbę sforsowania dolnego ograniczenia konsolidacji 2,9100/2,9150-2,9400. Wskaźniki na wykresie 4H zdają się potwierdzać możliwość złamania 2,91. To otworzyłoby drogę do testu 2,89-2,90. Oczywiście na większy ruch można by liczyć w sytuacji ataku EUR/USD na 1,4410.
EUR/USD: Na dziennym wykresie widać dzisiaj białą świecę, ale nie może to być na razie wiarygodny prognostyk. Jedynym pozytywem jest wzrost znaczenia wsparcia na 1,4260 i nie udane sforsowanie oporu na 78 pkt. przez US Dollar Index. Układ wskaźników na wykresie 4H przemawia jednak za zwyżkami. Pierwszym ważnym oporem będzie strefa 1,4360-1,4375. Jej sforsowanie otworzy drogę do 1,4410 i dalej 1,4480. Ten ostatni poziom wydaje się być jednak dość odległy w perspektywie najbliższych kilkunastu godzin.
GBP/USD: Wczoraj wieczorem doszło jednak do wybicia się poniżej 1,6050. Ważniejszym poziomem jest jednak 1,6100, gdzie dzisiaj rano obserwowaliśmy nieudaną próbe powrotu. Widać, iż inwestorzy uzależniają dalszy scenariusz od publikacji danych makro. Warto jednak zwrócić uwagę na istotność poziomu 1,6010, gdzie przebiega średnia z 200 sesji. Układ wskaźników na wykresie 4H może dawać niewielką przewagę stronie popytowej na funta.
REKLAMA
REKLAMA