RRSO jest wyliczany w stosunku do kwoty otrzymywanej, nie nominalnej
REKLAMA
REKLAMA
Od pewnego czasu oferty kredytu muszą obowiązkowo zawierać informację określającą Rzeczywistą Roczną Stopę Procentową. Teoretycznie miała ona ułatwiać życie klientom i pomóc ocenić rzeczywiste koszty kredytu, łącznie np. z kosztami prowizji bankowej, ubezpieczenia, opłat przygotowawczych i innych dodatków, które pozwalały instytucjom finansowym zrekompensować sobie niskie oprocentowanie. Rzeczywiście, daje to klientom większe możliwości zorientowania się w rzeczywistych kosztach kredytu.
REKLAMA
REKLAMA
Spójrzmy, jak to wygląda w praktyce. Na przykład w ofercie kredytowej dla samochodów Skody znajdziemy dwa rodzaje kredytów. Pierwszy to 50/50, który zakłada, że połowę pieniędzy wpłacamy w momencie zakupu, a resztę za rok, bez odsetek. Płacimy jednak prowizję bankową w wysokości 4 proc. i do tego trzeba dodać koszt ubezpieczenia AC. Efekt jest taki, że RRSO wynosi 9,39 proc.
Drugi kredyt jest oprocentowany na 2,99 proc. (na promocyjnych warunkach). Do tego dodajemy koszt polisy AC plus 2,5 proc. prowizji bankowej. Wkład własny wynosi 5 proc. wartości auta. Przy takich założeniach RRSO wynosi 15,75 proc.
Oba kredyty są na rok, warunki podobne. Dlaczego więc RRSO tak bardzo się różni, skoro w pierwszym przypadku mamy 4-proc. prowizję bankową, a w drugim koszty są nieznacznie wyższe i wynoszą 2,5 proc. prowizji i 2,99 proc. oprocentowania, czyli łącznie niecałe 5,5 proc.? Ta kwota jest o 38 proc. większa (5,5 proc. wobec 4 proc.), ale już RRSO dla drugiego kredytu jest o 68 proc. wyższe (15,75 proc. wobec 9,39 proc.).
REKLAMA
- Wskaźnik ten jest zawsze wyższy od oprocentowania kredytu, bo jest on wyliczany w stosunku do kwoty otrzymywanej, a nie nominalnej - tłumaczy Sebastian Szczęsny ze Skody Poland. Dodaje, że wyliczenie RRSO zgodnie z ustawowymi wymogami, bez specjalnego programu komputerowego, jest niemożliwe.
- RRSO obrazowo można przedstawić jako faktyczny roczny koszt dla klienta związany z obsługą kredytu zaciągniętego na zakup dobra o określonej wartości. Co ważne, mówimy o koszcie uwzględniającym wszystkie opłaty ponoszone przez klienta naliczane od wysokości kredytu - mówi Maciej Bednarek z porównywarki finansowej Comperia.pl.
Wyjaśnia, że przy kredycie 50/50 klient wpłaca 50 proc. wartości auta, natomiast drugie 50 proc. jest kredytowane, ale bez odsetek po stronie klienta. Dlatego odsetkowy koszt dla klienta, mający odzwierciedlenie w RRSO, jest stosunkowo mały.
Przy kredycie przy wkładzie własnym 5 proc. koszt odsetkowy i prowizja są naliczane niemal od 95 proc. wartości auta, stąd RRSO jest tak istotnie wyższe.
- Reasumując, można stwierdzić, że w tym wypadku różnica w RRSO wynika z różnicy w wysokości podstawy do obliczenia kosztów - zaznacza Maciej Bendarek.
Aktualne oferty kredytów
REKLAMA
REKLAMA